Archiwum bloga

środa, 15 czerwca 2022

Matylda Braun - dziewczyna, która długo milczała




Zginęła 1 sierpnia 1942 roku. Wkrótce będziemy obchodzić  80 rocznicę jej śmierci.

Bardzo długo milczała.

Matylda Braun, córka Samuela i Blimy, która przeżyła zaledwie 27 lat.

 

Nagrobek Matyldy Braun znajduje się na cmentarzu żydowskim w Mielcu przy ulicy Traugutta. Kiedy pojawiam się tam po raz pierwszy w styczniu 2020 roku, widzę wyraźny napis (żaden inny nagrobek na tym cmentarzu nie posiada tak wyraźnego napisu) i sporo danych, które wydawałoby się pozwolą dość szybko opowiedzieć jej historię. Tak się jednak nie staje. Matylda milczy tak długo, że powoli opuszcza mnie nadzieja.  Mam jednak jeszcze kilka pomysłów i wiem, że będę z nich korzystać, dopóki nie wyczerpię wszystkich źródeł. Pomaga mi wiele osób. Opiekujemy się  jej grobem i czekamy aż  Matylda do nas przemówi. W ciągu tych prawie dwóch lat spędzam wiele, wiele godzin przeszukując wszystko co jest możliwe. Dokumenty, archiwa. Za tymi poszukiwaniami stoi wiele napisanych wniosków do różnych instytucji (między innymi do Żydowskiego Instytutu Historycznego, ale i stąd.. nie ma żadnej informacji). Ciągle nic.  Matylda milczy jak grób, chociaż paradoksalnie… jej nagrobek mówi tak wiele.

Znamy już historie wszystkich osób, których nazwiska są umieszczone na nagrobkach na tym cmentarzu, tylko Ona wciąż milczy.

Skąd byłaś Matyldo? Jak zginęłaś? Czy miałaś rodzeństwo? Gdzie zginęłaś?

Aż nadchodzi ten dzień, o którym marzyłam miesiącami. Ta chwila kiedy wreszcie przemówi.

Jest upalny dzień 10 czerwca 2022 roku. Jestem w Warszawie, w Żydowskim Instytucie Historycznym, gdzie wcale nie zamierzałam być tego dnia, ale prowadzi mnie tam moja warszawska znajoma Dorota. Wspominam Dorocie, że chciałabym sprawdzić jedną rzecz. Spotykamy jej znajomą, ona prowadzi nas do działu archiwum. Chcę zapytać o brata Ity Weissman, Sendera, bo tutaj pojawia się wątpliwość czy na pewno zginął podczas wojny. Nie udaje się nic ustalić, ale oglądam przy okazji teczkę naszej Ity, i to wzruszająca chwila.

Nagle myśl… „przecież Matylda, zapytam o Matyldę”.

Nie ma Matyldy Braun w zbiorach ŻIH, ale Pani Monika z archiwum ma doświadczenie. Wpisuje  samo nazwisko. Może miała siostrę? Brata?

Kluczowe okazuje się nazwisko, imiona rodziców i miejscowość Mielec, chociaż jak się później okazuje, Matylda nie pochodziła z Mielca, co zresztą podejrzewaliśmy, bo na żaden ślad w „mieleckich” dokumentach się nie natknęliśmy.

I ta chwila. Pani Monika prosi bym spojrzała na ekran komputera. Mówi: no jest, siostra Helena… wszystko się zgadza, nazwisko panieńskie, imiona rodziców.

W oczach stają mi łzy i mówię: wiem, chyba nie jestem normalna, przecież to nawet nie jest moja rodzina, a to takie szczęście… Pani Monika mówi: proszę pani, niejedno już tutaj widziałam.

I historia się przede mną otwiera i zapewne to co wiem dzisiaj nie jest wszystkim, bo już wiem, że żyją  krewni Matyldy.  Mają różne nazwiska i to kolejne zadanie by ich odnaleźć.

Czego więc dowiaduje się o Matyldzie?

Jej rodzina pochodziła z Ostrowów Baranowskich w gminie Cmolas. Rodzice mieli na imię Samuel i Blima z domu Krulig (Królik?)



Matylda miała siostrę Helenę. Helena nazywała się Körber. Urodziła się 4 kwietnia 1918 roku (była zatem młodsza od Matyldy o 3 lata) w Ostrowach Baranowskich. Wyszła za mąż za Chaima, dorożkarza z Mielca, który mieszkał na ulicy Szerokiej.  Helena ukrywała się w czasie wojny w 1942 roku w Borowej, a w 1943 roku w Tarnowie. Po powrocie do domu sprawdzam Spis Judenratu.  W spisie Judenratu jej nie ma, jest za to Chaim Peisch jej mąż, urodzony  19 grudnia 1905 roku w Padwi. Syn Cerli Körber i Izraela Reissa.  Cerlę znajduje w Spisie Judenratu,  pod nazwiskiem Reiss, urodzona 21 października 1880 roku. Przy okazji „opowiada się” kolejna historia. Sprawdzam akty zgonów mieleckich Żydów. Znajduje Cerlę, która ginie mając 57 lat (lata życia podane w aktach zgonów raczej się nie zgadzają, bo biorąc pod uwagę datę urodzenia musiałaby umrzeć przed wojną, akty zgonów podpisywali głównie świadkowie  i to nie zawsze naoczni, a nie krewni, stąd częste pomyłki jeśli chodzi o daty urodzenia), a wraz z nią najprawdopodobniej jej dzieci: Chewet lat 34, Rachela lat 30, Abraham Markus lat 33, Marjem lat 22, Rywka lat 20. Nic nie wiedząc o nich parę miesięcy temu, 9 marca 2022 roku obchodząc 80 rocznicę deportacji mieleckich Żydów, składamy na cmentarzach kamyki z ich imionami.





Helena i Chaim mają średnie wykształcenie. Ona ukrywa się po aryjskiej stronie, on 9 marca 1942 roku trafia do obozu. Kolejno przechodzi przez obozy: w Mielcu 1942 rok, Wieliczce i Płaszowie 1944 rok, Brynicy – 1944.

5.06.1946 roku rejestrują się w Mielcu jako ocalali. Mieszkają na Szerokiej 273 i to zapewne oni postarali się o to by ekshumować ciało Matyldy na mielecki cmentarz.

Chaim w ankiecie podaje, że jest kupcem.

 Wyjeżdżają do Krakowa. W Krakowie mieszkają najprawdopodobniej przy ulicy Powiśle 10. Co było potem? Jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję, że uda się ustalić.

Z ankiety wypełnionej przez Helenę wiemy, że nasza Matylda musiała mieć jeszcze jedną siostrę. W sierocińcu w Krakowie przebywa jej 14 letnia siostrzenica Anna Amsterdam. Z dokumentacji znajdującej się w ŻiH, wynika, że Anna urodziła się 17.05. 1932 roku w Ostrowach Baranowskich.

Jej mama miała na imię Adela (z domu Braun). Zatem druga siostra Matyldy to była Adela, żona Leona Amsterdama, który być może jeszcze przed wojną wyjechał za granicę (w dokumentach znajduje się informacja, że mieszka w USA i Brazylii i używa imienia Louis). Anna (w dokumentach figuruje również pod imieniem Chana) w czasie wojny traci matkę.  Jak się ukrywała, gdzie, czy razem z matką, czy może była oddana na wychowanie Polakom ? Nie wiadomo. Na pewno po aryjskiej stronie. Po wojnie Anna przez jakiś czas mieszka na ulicy Szerokiej 273 w Mielcu, a więc wygląda na to, że z ciotką i jej mężem.   Przebywa  też w domu dziecka w Krakowie na ulicy Augustiańskiej budynek 1 (29 grudnia 1945 roku na pewno była mieszkanką  domu dziecka). Czy potem opieką nad nią przejęło potem wujostwo?

Wygląda na to, że tak, w archiwum ŻiH znajduje się informacja, że opiekę nad Anną sprawuje rodzina Kerber (zapewne fonetyczny zapis nazwiska Körber albo małżeństwo zmieniło po wojnie pisownię nazwiska), z Krakowa, ulica Powiśle 10.

Helena jest starsza od Anny zaledwie o 14 lat . Tak więc jej siostra Adela, najpewniej była najstarszą z sióstr.




Pewne jest, że Anna po wojnie stara się o emigrację by dołączyć do ojca. W archiwum ŻiH znajduje się zaświadczenie rejestracyjne osób starających się o emigrację.

Czy udaje się jej wyjechać? Zapewne tak, ale tego jeszcze nie wiem.

 Helena Körber w ankiecie wymienia jeszcze innych krewnych:  Jetta Braun, ciotka w USA, Leon Amsterdam szwagier w USA, Schall Majer, szwagier w USA. Zatem była jeszcze jedna siostra Braun.. w spisie Judenratu znajduje Schnalla Majera rolnika z ulicy Sienkiewicza ur. w 1909 roku jeśli to on był szwagrem Heleny, to kolejna, siostra Braun miała na imię Regina i urodziła się w 1910.

Wydaje mi się to prawdopodobne...Helena, Adela, Matylda, Regina....te imiona jakoś pasują mi do siebie.

                Po wizycie w ŻIH, jeszcze kilka dni jestem poza domem, nie mogę więc posprawdzać pewnych faktów. Mam jednak ze sobą notatnik, w którym zapisywałam różne rzeczy kiedy szukałam Matyldy. Mam notatki. Szukając jej przeglądałam wszystkie rejestry sporządzone przez Okręgową Komisję do spraw badań nad zbrodniami hitlerowskimi. Przeglądnęłam rejestry z całej Polski. Z tego rzeszowskiego wypisuje wszystkie zdarzenia, które mogły oznaczać śmierć Matyldy, które mogłyby naprowadzić na jej ślad. Znajduję zapisek: Ostrowy Baranowskie, wiosna 1942 roku, żandarmi z Nowej Dęby zastrzelili ukrywającą się Żydówkę.

Myślę: to mogła być ona. Myślę: byłam chyba bardzo blisko prawdy.

 

15 czerwca 2022 roku

Od samego rana towarzyszy mi myśl, że muszę zapisać wszystko czego się dowiedziałam. Najpierw chce raz jeszcze sprawdzić  Rejestr zbrodni. Może jest jakaś sygnatura. Przekładam dokumenty na półce i w moje ręce wpada mi Plik nazwany Rzeszów Main Commission Okręgowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie. Dostałam kiedyś maila z tym plikiem od kogoś kto w poszukiwaniach bardzo mi pomaga. Postanawiam przejrzeć. Wydruk ma 107 stron. Przeglądam wszystkie. 107 strona – ostatnia. Jak się okazuje, kiedy sprawdzam to w komputerze, nie wydrukowałam wszystkiego. Z jakichś powodów wydrukowałam wtedy tylko 107 z ponad 200.

Pomyślałam: czyżby Matylda w ten sposób dawała mi znak?:)

Ale na ostatniej stronie, w ostatnim akapcie, właśnie na ostatniej stronie jest nazwa Ostrowy Baranowskie i notatka:

„ Świadectwo Edwarda M. miał 15 lat w czasie okupacji. Zamordowano żydowską kobietę. Grupa 10 Niemców przejeżdżająca na rowerach przez wieś zastrzeliła ją. Nazywała się Macia Szmul (Szmulówna). Niemcy zobaczyli uciekających Żydów i strzelali do nich. Jeden z Niemców strzelił do niej. Zabrano ją do któregoś z okolicznych domów, gdzie zmarła”.

Myślę… nie to nie ona…

Jednak za chwilę następuje w mojej głowie takie wyraźne „wróć”.  Macia. Matylda?

Myślę.. no tak.. Macia. Ale, że Szmulówna?  Kolejna myśl… Samuel to przecież inaczej Szmul…

I właściwie jestem prawie pewna, że to musiała być nasza Matylda. Chłopiec mógł nie znać jej nazwiska.. pamiętał, że Macia, i że od Szmula. No to Szmulówna.

Bardzo prawdopodobne.


Przeczytałam na jakimś forum, że na wsi Żydzi posługiwali się głównie imionami, to było łatwiejsze dla polskiej społeczności, bo często nazwiska Żydów były trudne do wymówienia.

To jeszcze jedno potwierdzenie mojej teorii.



Otwieram wydruk Rejestru Komisji. Zapis brzmi:

„- wiosna 1942 roku (tak, wiem Matylda zginęła w sierpniu, ale myślę, że ktoś zeznający mógł nie pamiętać dobrze pory roku)

 Żandarmi z Nowej Dęby zastrzelili Żydówkę o nie ustalonych personaliach, ukrywającą się we wsi Ostrowy Baranowskie u gospodarza o nazwisku Witas”.

Tak, to nie są 100 procentowe dowody. Jednak wydaje mi się to bardzo prawdopodobne, że chodzi właśnie o naszą Matyldę.

Skoro zmarła w którymś z domów, byli tacy miejscowi, którzy nie tylko ukrywali, ale próbowali jej potem pomóc. Być może też ją pochowali, stąd siostra mogła ekshumować ciało.

W bazie Yad Vashem znajdują się świadectwa ocalonych Heleny i Chaima.

Helena figuruje pod nazwiskiem Braun Chaja Helena.

Wypełniła je Sara Halperin (Halperen) z Izraela.

Jak udało mi się ustalić osoba ta przed wojną mieszkała w Grębowie pod Mielcem.

Wyjechała jako dziecko przed wojną do Palestyny .

Najprawdopodobniej była spokrewniona z Korberami, bo wypełniła kilka innych świadectw na to nazwisko.



Historia Matyldy być może jeszcze się dopowie, kiedy uda się odnaleźć jej krewnych. Wierzę, ze tak się stanie.

Wszystkim, którzy ciepło myśleli o Matyldzie, opiekują się jej grobem i pomagali mi w poszukiwaniach gorąco dziękuję.

Dorota Liliental

Bartek Kowalski

Tomasz Frydel

Andrzej Krempa

Monika Taras z archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego


19 grudnia 2022 r.

W dalszym ciągu poszukuję krewnych Matyldy Braun. Próbuję dotrzeć do kogoś ze wsi Ostrowy Baranowskie, ale na razie bezskutecznie (moje pismo do sołtysa pozostało bez odpowiedzi). Dzisiaj znajduję w internecie dane profesora AGH, który urodził się w Ostrowach Baranowskich. Wysłałam emaila. Urodził się kilka lat po wojnie. Ostrowy to nie jest olbrzymia wieś. Może coś wie, może coś słyszał. Chciałabym się dowiedziec jak liczna była społeczność żydowska w tej wsi (podejrzewam, że nieliczna).

 Poprosiłam o pomoc Pana Piotra Jassema i Noama Zylberberga ( z ŻIH). Właśnie dzisiaj otrzymałam od Pana Piotra informację. Informacja dotyczy siostrzenicy Matyldy, Anny. Okazuje się, że Anna po wojnie mieszkała w USA. W Ameryce Anna wyszła za mąż, a jej mężem został inny ocalały z Zagłady, łodzianin Leon Warszawski urodzony 16 marca 1920 roku . Przy okazji nabywania obywatelstwa w 1955 roku, Leon zmienia nazwisko na Warsaw. Anna również nosi takie nazwisko. Myślę nawet, że to ciekawe, jej panieńskie nazwisko to Amsterdam, a potem nazywa się Warsaw. Dwa życia, dwa miasta.

Otrzymuje obywatelstwo 11 czerwca 1956 roku. Anna tuż po przyjeździe do USA mieszkała w Nowym Jorku, na Manhattanie. Potem wraz z mężem przenoszą się do Miami, na Florydzie (miejscowość Hallandale, na północ od Miami), po śmierci męża 21 kwietnia 1995 roku Anna przenosi się do Hollywood (ale nie kalifornijskiego). Umiera 3 czerwca 2001 roku.

Na razie nie wiemy czy mieli dzieci. Liczę na to, że uda się to ustalić. Myślę jak mogły mieć na imię? Po rodzicach Anny, może Adela? Może po ciotce Matyldzie? Może po dziadkach... Samuel, Blima? A może po krewnych jej męża? Szukam więc informacji o Leonie Warszawskim. Udaje się ustalić, że Leon w Łodzi jest Lejbem a jego rodzice mają na imię: Israel i Lea (Leja) albo Szejna.



Anna nigdy nie zmienia imienia.
Na jej zaświadczeniu nie zgadza się rok urodzenia (data dzienna i miesięczna zgadza się).
Znam jednak przypadki kiedy osoby wyjeżdżające z Polski celowo dodawały sobie kilka lat .









Fragment Listy Schindlera 


Na razie nie ma żadnego śladu po Korberach, ale  pan Piotr znajduje Chaima Korbera na Liście Schindlera. Nosi numer obozowy 69289. W obozie w Płaszowie pracuje jako stolarz.

To niespodzianka, do tej pory myślałam, ze jeśli chodzi o Listę Schindlera jest na niej tylko jeden mielczanin, Dawid Haar.

Szukając na Liście Chaima Korbera, odnajduję też Mozesa Buchena, kolejnego mielczanina. W dodatku również związanego z cmentarzem przy ulicy Traugutta. Tutaj leży najprawdopodobniej jego mama, Rachela. Musieli się znać z Chaimem. Przeszli tę samą obozową drogę.


 Dziękuję za pomoc Panu Piotrowi Jassemowi.



20 grudnia 2022 roku


Kiedy złapie się jedną nitkę… i za nią podąża, trafia się na na więcej i więcej i więcej, piszą się przy okazji nowe historie.

Kiedy w czerwcu 2022 roku Pani Monika Taras z ŻIH odnalazła rodzinę Matyldy, dowiedziałam się, że jej siostrzenica Anna po wojnie była półsierotą. I że jej mama miała na imię Adela. Dowiedziałam się, że Anna chce dołączyć do ojca Leona Amsterdama, który jest za granicą (w jednej ankiecie jest napisane „W Brazylii”, w drugiej „ W Nowym Jorku”).

Założyłam, że ojciec wyjechał za granicę przed wojną. Sprawdziłam Spis Judenratu, ale nie znalazłam Adeli Amsterdam ani Leona (Louisa).

Wtedy nie miałam jeszcze tej wiedzy o żydowskich imionach, co dzisiaj i nie zauważyłam w spisie Izaka Lowi,....Zresztą jego żoną była Cirla, a nie Adela. Zatem ominęłam to....

A drugie imię Izaka było skrótem od Lejba, a to z kolei w spolszczonej wersji.. po prostu Leon.


4 marca 1947 roku Anna przebywała jeszcze najpewniej w Polsce.

1 kwietnia 1946 roku wystawiono jej zaświadczenie emigracyjne. Affidavit czyli pisemne oświadczenie przed sądem potwierdzające pewne fakty (zapewne ojcostwo) w 1945 roku złożył jej ojciec Leon Amsterdam, który wtedy posługiwał się już imieniem Louis.


A Louis… A Louis (Leon) złożył w 1965 roku w Berlinie Wschodnim zeznania w sprawie mieleckiego zbrodniarza R. Zimmermanna. A to „wyłapał” Pan Andrzej Krempa, który jest w trakcie przeglądania  protokołów z procesu.


Jedna rzecz tutaj się nie zgadza, imię żony (nie Adela, a Cirla), ale być może Anna podała drugie imię mamy, albo… albo jej mama zmarła przed wojną, a tata ożenił się po raz drugi.

Bo nie może to być inny Leon (Louis), ilu takich Leonów Amsterdamów z Mielca, mogło ocaleć?





Mieszkali w Mielcu przy ulicy Kościelnej. Pewnie Matylda u nich bywała.


A oto to, co udało się ustalić Panu Andrzejowi Krempie.


Amsterdam Izak Lewi (Luis), ur. 31 grudnia 1897 r. w Tarnowie. Mieszkał od 1923 r. w Mielcu przy ul. Kościelnej, był kupcem. Przebywał w obozie przy Flugzeugwerk Mielec. W 1944 r. przebywał w obozie w Wieliczce, a po czterech tygodniach wywieziony został do obozu w Mauthausen-Gusen. Po kolejnych czterech tygodniach wywieziony do filii tego obozu w miejscowości Melk (Górna Austria). Pracował tam w zakładach zbrojeniowych Steyr-Daimler-Puch. Ostatnim obozem, w którym przebywał był obóz w miejscowości Ebensee (Austria), gdzie został wyzwolony w maju 1945 r. przez wojska amerykańskie. W grudniu 1945 r. przebywał w Nowym Jorku.


I tym oto sposobem, dzięki połączeniu pewnych nitek, mamy jeszcze jednego ocalonego z Zagłady mielczanina, o którym jeszcze do wczoraj nie wiedzieliśmy.


Tego samego dnia...

Jakiś czas później...


A jednak okazuje się, że to nie ten Leon.

Dostaję wiadomość z ŻIH. Pani Monika i Pan Noam działają.

Z dokumentów zgromadzonych na stronie www.anecestry.com wynika:

Leon (Leib) Amsterdam ojciec Anny urodził się 16.05. 1897 roku (jak podaje w ankiecie w Lesjin, może to Leżajsk a może podkolbuszowskie Leszcze?).

W czerwcu 1926 roku zostaje mężem Idy Braun (Adeli).

Anna z mamą przed wojną mieszkają w Ostrowach.

Adela ginie w czasie okupacji.

Lejb w 1928 roku emigruje do USA via Francja.

Tuż po narodzinach swojej córki.

W 1930 roku dostaje obywatelstwo amerykańskie.

A Anna faktycznie urodziła się w 1928 roku.

Podawana w powojennej ankiecie data 1932 rok była pomyłką.

Nie mogła się zresztą urodzić po wyjeździe ojca...

Zaszła pomyłka w jej dokumentach wystawianych w czasie wojny.

Świadczy o tym pismo, które otrzymałam z ŻIH.

Czyli kiedy kończy się wojna jest nastolatką. Ma 17 lat.

Wyjeżdża do ojca, którego nie zna, bo on wyemigrował w roku, w którym się urodziła.

Jej Mama Adela (Ida) urodziła się w 1897 roku.

Była więc starsza od jej cioci Matyldy o 18 lat.


Adela i Lejb mieli tylko jedno dziecko, Anne właśnie.


          www.anecestery.pl



Zbiory ŻIH Warszawa 



Zbiory ŻIH Warszawa 




21 grudnia 2022 r.


Rano odczytuję emaila, którego otrzymałam od

Pana Profesora, pochodzącego ze wsi Ostrowy Baranowskie.

Moja teoria na temat tego, że w zeznaniach znajdujących się w aktach IPN dot. zastrzelenia Żydówki w Ostrowach Baranowskich chodziło o Matyldę Braun (zeznający podał: zginęła Macia Szmulówna), potwierdza się.

Dodatkowo dowiaduję się jeszcze innych faktów dot. społeczności żydowskiej w Ostrowach.

Pan Profesor z opowieści rodziców pamięta dwie rodziny żydowskie mieszkające w pobliżu.

Rodzice często  je wspominali.

Jedna z nich to była rodzina Sznal (zapis fonetyczny i od razu przypomina mi się, że Helena Korber, siostra Matyldy w ankiecie spisanej po wojnie wymieniła szwagra z USA o nazwisku Schall Majer, może jednak chodziło o nazwisko Schnall, może jej kolejna siostra wyszła za mąż za sąsiada?). Druga o nazwisku… Braun.

Rodzina Schnall (myślę, że taki mógł być zapis nazwiska) mieszkała w odległości 300 m. do domu rodziców. Był to przysiółek Chlistawy. Juda Schnall był rolnikiem, jego żona Syma, Sema (?) zajmowała się handlem. Była to bardzo ortodoksyjna rodzina żydowska. Zainteresowania rolnicze Judki (tak nazywany był przez tatę Pana Profesora) były częstym temat rozmów z polskimi sąsiadami. Jedna z córek Schnallów wyjechała do Palestyny. Jej rodzina została w czasie wojny deportowana przez Niemców.

Samuel Braun (tak właśnie, to imię i nazwisko wymienia Pan Profesor!!!) mieszkał 2 km od domu rodziców.

Samuela zwano potocznie Szmulem lub Smulem.

 




Rodzina Witasów (to nazwisko mieszkańca wsi, który wg Rejestru Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich ukrywał żydowską kobietę zastrzeloną przez Niemców, prawdopodobnie Matyldę) mieszkała 300 m od domu rodziców Pana Profesora, zaś rodzina chłopca, który zeznawał w sprawie śmierci Maci, mieszkała 300 m od domu Witasów. Witas prawdopodobnie miał na imię Jan.

Jego rodzina była wielodzietna i biedna w czasie wojny.

W Ostrowach mieszkała jeszcze jedna żydowska rodzina w przysiółku Poręby.



To na razie tyle.

Jesteśmy na tropie synów Anny Warsaw (z domu Amsterdam) czyli synów siostrzenicy Matyldy. Jeśli to oni, jeden z nich nosi imię po swoim dziadku z Polski.


22 grudnia 2022 r.


Myślałam: co dalej? Co jeszcze mogę zrobić w oczekiwaniu na to aż odezwą się domniemani synowie Anny Amsterdam, siostrzenicy Matyldy.

Pomyślałam: napiszę do biblioteki w Cmolasie, może znają jakiegoś historyka…

Napiszę do Starostwa w Kolbuszowej, może kogoś znają ...skoro sołtys się nie odezwał.

Rano udostępniłam mój post w grupie Jeśli jesteś z Mielca, z apelem, że może ktoś coś wie…

Nie po raz pierwszy zresztą i nie tylko w tej grupie.

Ryszard Skiba udostępnił w grupie kolbuszowskiej.I to jest magia Internetu ....i Facebooka!

Po południu dostałam wiadomość:

„Znam dokładnie historie Maci i jej rodziny w Ostrowach Baranowskich, jestem w szoku bo Pani informacje są dalszym elementem historii której w pewnym momencie nie byłem w stanie pociągnąć dalej.

W 2016 podjąłem się tematu, ponieważ moja rodzina mieszkała obok rodziny Matyldy, zebrałem wtedy informacje od żyjących jeszcze wtedy osób i spisałem z nadzieją, że kiedyś dowiem się co stało się z Anią. Poświęciłem temu dwa lata, ale kompletnie zapomniałem o niej a grób Maci wszystko przypomniał”.

Nie wierzyłam w to co czytam!

Nie wierzyłam w to co otrzymałam, jak bardzo dopowiedziały mi się losy rodziny Braun.

Nie sądziłam, że kiedykolwiek dopowiedzą się aż tak!

A myślę, że to

jeszcze nie koniec!

Bo dzisiaj rano pomyślałam: skoro Leon Amsterdam wyjechał tuż po narodzinach córki, i nie wrócił już...to może wysyłano mu zdjęcia..

Może ktoś z rodziny je ma.

Może zobaczymy ich twarze.

Odezwał się Pan Bartek Babiarz .

Miał 14 lat kiedy spisał historię. Wyobrażacie sobie? Wspaniały 14 letni chłopak spisujący historię Żydów ze swojej miejscowości i miejscowości okolicznych.

Niesamowite!

Historia Matyldy była tak blisko.

Apelowałam do osób z okolic Mielca, tyle, że do czerwca nie wiedziałam, że Matylda była z Ostrowów Baranowskich.

A kiedy już wiedziałam,  myślałam, że muszę się tam wybrać, ale ciągle brakowało czasu.


 Droga do prawdy widocznie musiała być   tak kręta. Gdyby Pan Bartek "odnalazł się" wcześniej wraz ze swoją historią, ja nie szukałabym tak wytrwale, nie dowiedziałabym się dzięki Piotr Jassem tylu szczegółów o Annie.

Właśnie na wiadomościach o Annie zależało akurat Panu Bartkowi.

Kiedyś, bo na kilka lat odłożył tę historię. I tak dopowiedzieliśmy sobie nawzajem fragmenty historii.



W tym miejscu stał dom Braunow



 A oto co wiem jeszcze o Braunach od dzisiaj. Dzięki Bartkowi Babiarzowi.

Mieszkająca w Ostrowach Baranowskich żydowska rodzina Braunów była biedna. Nie posiadali ani karczmy, ani sklepu utrzymywali się z pracy na roli. Była to rodzina pomocna i uczciwa, tak wspominali ich polscy sąsiedzi. Niektórzy jednak „dokuczali”. Jak? Na przykład tak, że zasłaniali komin kawałkiem szkła, by dym nie mógł uciec. Sąsiedzi – świadkowie tamtych zdarzeń wspominali, że ta ludzka złość spowodowana była zazdrością. Tylko  myślę: jaką zazdrością? O co mogli być zazdrośni sąsiedzi skoro Braunowie niewiele mieli…

 

Głową rodziny był Szmul Braun (tak go zapamiętali sąsiedzi). Naprawdę miał na imię Samuel, Szmul to skrót od tego imienia.


Jego żoną była Blima z domu Królik (Krulik, Krulig), chociaż sąsiedzi zapamiętali ją jako Blinę. Miała jednak na imię Blima (Bluma czyli Kwiatek). Małżonkowie urodzili się w połowie XIX wieku. Tak podaje autor pracy, ale musieli urodzić się znacznie później, zwłaszcza Blima, ponieważ ich najmłodsza córka urodziła się w 1918 roku. Braunowie mieli trzy córki: najstarsza była Adela, po mężu Amsterdam, którą zwano Aidlą (tak zapisał to autor pracy). Sprawdzam,  Ajdla pisana przez „j” to rzeczywiście skrót od imienia Adela. Mąż, Lejb musiał nazywać ją jeszcze inaczej bo w przedwojennej ankiecie napisał: Ida. Sąsiedzi zapamiętali, że Adela urodziła się na początku  XX wieku, ale faktycznie jak już wiemy urodziła się w 1897 roku. Młodsza od Adeli była Matylda (my wiemy, że miała na imię Matylda, ale sąsiedzi zapamiętali ją jako Macię). Matylda urodziła się w 1915 roku, tak można domniemywać łącząc datę jej śmierci z ilością przeżytych lat.

Okładka pracy Bartłomieja Babiarza

Najmłodsza była Helena (zapamiętana jako Chacia, ale myślę, że może nazywano ją Chają?).  Pan Bartek napisał, że według tego co powiedzieli mu sąsiedzi,  urodziła się w 1920 albo 1921  roku, ale wiemy, że to był rok 1918. W domu państwa Braunów mieszkała jeszcze córka Adeli, Chane (Hania), według relacji spisanych przez Pana Bartka urodziła w 1930 roku, ale mamy już potwierdzone, że to był rok 1928.  Rodzina miała dom u zbiegu dróg prowadzących do Kolbuszowej, Majdanu Królewskiego i Mielca.  Babcia autora pracy opowiadała, że pewnego dnia  dwie Żydówki przyszły poprosić o zboże (były biedne, zostawiły  za to złoty pieniądz). Czy to były siostry Braun? (być może).

Jeden z sąsiadów pamięta, że Szmul nazywał go „wnuckiem”, ponieważ Hania była  jego rówieśniczką i chodziła z nim do szkoły.

Samuel pomógł, a kto wie może nawet uratował życie jednemu z sąsiadów o nazwisku Magda. Magda był młodym chłopcem, kiedy ugryzła go żmija. Rana nie chciała się goić, nie było skutecznych opatrunków. Szmul poradził przykładać do rany żaby, będą wyciągać truciznę – powiedział.  Udało się, Magda wyzdrowiał.

Pierwsze lata wojny nie były dla Żydów takie złe, ale stopniowo wzrastało antysemickie nastawienie polskiej ludności. Braunowie zastanawiali się nad wyjazdem do Ameryki, do swojego zięcia, który wyjechał tam w dwudziestoleciu międzywojennym. My już wiemy, że zięć miał na imię Lejb (Leon), a w Ameryce stał się Louisem.

Niestety Blima i Samuel zostali zabrani przez Niemców. Było to ok 1940 – 1941 roku. Zastanawiałam się często, czy rodzice Matyldy byli też ofiarami Holokaustu, czy zmarli przed wojną. Teraz już wiem, zginęli w czasie wojny.

Adela, Macia, Helena i Hania, starały się odtąd  być bardziej ostrożne.  I tutaj Pan Bartek pisze, że w roku 1943, podczas akcji poszukiwania żołnierzy radzieckich w wiosce, Macia została zabrana wraz z kilkoma mężczyznami. Kłóci to się z datą na nagrobku i zeznaniami, które w tej sprawie złożył młody Edward M., ale być może osoba składająca relację Panu Bartkowi pomyliła rok.

Macia ukrywała się w lasach w pobliżu gospodarstwa rodziców. Wszyscy pamiętają jej krzyk i płacz kiedy Niemcy prowadzili ją  w stronę Cmolasu. Do jednego z sąsiadów, podobno powiedziała: Chmielowiec ja już tu nie wrócę…

I nie wróciła.


W swojej pracy autor napisał: nieznane są jej dalsze losy, nie wiadomo czy przeżyła Holocaust.

 

My wiemy, że nie, i że spoczywa na cmentarzu w Mielcu. Tak długo jej szukaliśmy… 

Opiekujemy się jej grobem.

Podobnie wyglądała śmierć Adeli, matki Hani. Hania była świadkiem tej śmierci. Podobno widziała śmierć mamy ukryta w słomie. Sama zdołała zbiec. Adela uciekała przed żołnierzami SS, została postrzelona. Mieszkanka wsi Waleria Cz. opowiedziała, że okoliczna ludność zabrała jej ciało  i pochowała nieopodal drogi do domu Pana Palucha w Ostrowach Baranowskich. Prawdopodobnie zwłoki Adeli zostały zabrane przez krewnych, ale może spoczywają w tym miejscu do dzisiaj – pisze Pan Bartek.

A ja myślę – może też są na Traugutta? Moses Horn wraz ze  szczątkami mamy i rodzeństwa, ekshumował też szczątki wujka Arona Leszkowicza, ale jego nazwiska nie ma na nagrobku.

Może więc i Adela…

Hania pozostała sama. Co czuło to dziecko….pozbawione rodziny, matki… uciekające, chowające się. Trudno mi to sobie wyobrazić.

Hania szukała schronienia wśród polskich sąsiadów. Była u Państwa Magdów, gdzie przez pewien czas ukrywała się w stajni, najdłużej była u Józefa Cz. Rodzina Józefa przyjęła ją, znali się jeszcze sprzed wojny.

Dobrze ją ukryli. Przebywała też trochę we młynie.

Bronia, córka Józefa uczyła ją polskich modlitw, gdyby ktoś znajomy pytał ją o pochodzenie. Ludzie we wsi wiedzieli, że Cz. Ukrywają Żydówkę, ale nikt jej nie wydał.

Pewnego dnia w domu pojawili się Polacy pracujący dla Niemców. Wiedzieli o Hani. Byli pod wpływem alkoholu, kazali Józefowi przyprowadzić dziewczynkę.  Kazali jej wskoczyć na stół i zeskakiwać. Dla Hani było to męczące, bo podobno była dość pulchna.  Zmusili ją do zjedzenia słoniny, co ze względu na religię, było dla niej nie do przyjęcia, ale zjadła.  Odchodząc powiedzieli gospodarzowi, że nie jest bezpieczny.

Józef się przestraszył, postanowił wysłać dziewczynkę w las. Bronia odprowadziła Hanię pod Gościniec Baranowski i powiedziała żeby szła prosto, aż dotrze do jakichś domów. Dziewczyna szła w linii prostej do Baranowa Sandomierskiego. Była to daleka droga, autor opracowania twierdzi, że musiała iść wzdłuż koryta rzeki Jamnicy. Zatrzymała się w Durdach. Była to zima lub wczesna jesień.  Doszła do domu małżeństwa o ukraińskich korzeniach, Albiny i Józefa Hudela. Mieli pięcioro dzieci. Przyjęli ją. Byli w dobrych stosunkach z Żydami mieszkającymi w Baranowie Sandomierskim i okolicach. Józef sprzedawał towary na żydowskim jarmarku.

 Nie było bezpiecznie, Hania została ukryta w podpiwniczeniu domu. Gdyby przyszli Niemcy, miała się ukrywać pod specjalnie wykonaną beczką.  U góry znajdowało się trochę zboża, niżej pusta przestrzeń dla chowającej się osoby. Syn Hudelów wspomina, ze Hania była ładna i wysoka.  Ale ludzie zaczęli węszyć. Odwiedzał ich znajomy i pytał: nie ukrywacie Żydówki?

Mieszkała tam około roku.

Zawieźli ją potem do zaprzyjaźnionych Żydów do Baranowa, jechała schowana pod ściętymi drzewami.

Bronia długo nie wiedziała co stało się z Hanią, miała wyrzuty sumienia, myślała, ze Hania nie przeżyła. Ale w Ameryce odnalazł ją mieszkaniec Ostrowów Baranowskich, mieszkający od dawna w USA, okazało się, że mieszkała w Nowym Jorku.

B. Babiarz

napisał, że nie wie, czy Hania żyje, czy zmieniła nazwisko. Wiemy już, że zmarła, najprawdopodobniej musiała zachorować, że zmieniła nazwisko na Warsaw i że nie mieszkała całe życie w Nowym Jorku.

Helena.

W ankiecie wypełnianej w ŻIH podała, że ukrywała się w Borowej, Tarnowie, po aryjskiej stronie. Autor pisze, że po powrocie, szukała schronienia. Była u Państwa Magdów, Chmielaków, Duraków, Baranowskich, Franciszka Rz. z Jagodnika i pana Magdy z Cmolasu. Ostatecznie podobnie jak Hanię, przygarnął ją Józef Cz. Zaprzyjaźniła się z Bronią. Były w podobnym wieku. Uszyły sobie nawet takie same sukienki. Ukrywała się też we młynie nad Jamnicą.

Sąsiad Józefa, Stanisław zaproponował jej wyjazd do swojego wujka księdza Wilhelma Ostrowieńskiego do Zalasowej, wsi obok Tuchowa (bardzo dobrze znam Zalasową! -IS). Była tam około dwóch tygodni. Nie mogła zostać dłużej, bo i tam zaczęło się robić niebezpiecznie.  Przewieziono ją do Kiełkowa koło Mielca, nie wiadomo do kogo.

I tutaj wkracza na arenę wujek babci autora pracy, Michał Rzeszutek, prawnik. Wyrabia Helenie aryjskie papiery.

Helena poznaje Żyda o nazwisku Korber (my już wiemy, że miał na imię Chaim i że ocalał dzięki Liście Schindlera). Swoją drogą, podejrzewałam, że poznali się dopiero po wojnie, lub pod koniec wojny.

Wyjechali do Palestyny i tu również potwierdzają się moje przypuszczenia. Sara Halperen (Halperin) wypełniająca świadectwa w Yad Vashem, mieszkająca w Izraelu, musiała być kuzynką Chaima. Być może tuż po wojnie spotkali się tam.

 B. Babiarz pisze, że Chaim posiadał kamienicę na Szerokiej, w Mielcu. 

To prawda. Ma rację.

Helena sprzedała małżeństwu Cz. Swoje gospodarstwo, chciała sprzedać też kamienicę męża, ale oni nie chcieli przenosić się do miasta.

Wróciła do Palestyny.  Tam nie żyło się im najlepiej. Wyjechali do Ameryki, do USA, gdzie dość długo mieszkali. Zmarła na raka. Kilkanaście lat przed rokiem 2016 kiedy autor pisał swoją pracę.

 Swoją drogą zastanawiam się kogo miała na myśli  Helena podając w ankiecie szwagra Schalla Majera.

Może jednak była jeszcze jedna siostra Braun?

Ciąg dalszy nastąpi.

Mocno w to wierzę.


 23 grudnia 2022 r.


Od Doroty dostaje dokument.

Najprawdopodobniej dotyczy naszej Anny Amsterdam.

 

Wynika z niego, że w 1950 roku była w USA i pracowała przy produkcji papierowych pudełek.




Godz.16.30

Właśnie odezwała się do mnie żona syna Anny.

24 grudnia 2022r.

Okazuje się, że synowie Anny nie znają wojennej przeszłości mamy.

Jak wielu ocalonych po prostu o niej nie opowiadała.

Nie mają też żadnych przedwojennych zdjęć. Niestety.

Anna zmarła tragicznie w 2001 roku.

27 grudnia 2022 r.

Czytam o Ostrowach Baranowskich w Wikipedii.

Jest napisane, że jakieś polami i łąki zwane są Smulówką.

Przypomina mi się co napisał Pan Profesor - Samuela nazywa Szmulem lub Smulem.

Czyżby to od jego imienia ta nazwa? 

W aktach zgonów mieleckich Żydów poszukuje informacji na temat Racheli Buchen.

Na tej samej stronie jest akt zgonu Ojca Chaima Korbera, męża Heleny.

Chaim podpisał go jako świadek w dniu 27 czerwca 1945 roku. Zeznał, że jego ojciec Izrael Reiss zmarł 9 marca 1942 r. w Mielcu na skutek ten postrzałowych, w wieku 66 lat.


28 grudnia 2022 r.

Zaskakujące...

Spędziłam dzisiaj chyba godzinę przeszukując zasoby online JRI Poland.

Coś nie dawało mi spokoju.

Helena w powojennej ankiecie napisała, że za granicą przebywają: jej szwagier  Leon Amsterdam, szwagier Schall Majer i ciotka Jetta Braun.

Od kilku dni myślałam: może była jeszcze jedna siostra Braun skoro Helena wymienia jeszcze jednego szwagra. 

Może nie Schall a Schnall...jak sąsiad Braunow...

Może siostra Matyldy wyszła za mąż za sąsiada?


Sprawdzałam w JRI Schnallow, Schallow.

Przy okazji znalazłam Szmula Brauna.

Nie wiem czy to ojciec Matyldy, trzeba to sprawdzić.

Pomyślałam: dwa lata temu też sprawdzałam, ale wtedy nie wiedziałam, że Szmul to może być to  samo imię co Samuel.


Okazuje się, że nie tylko mnie "męczyła" ta sprawa. Tego samego dnia.

Dostałam wiadomość od Pana Bartka:


"Mam przełom. Właśnie udało mi się potwierdzić istnienie kolejnych dwóch sióstr Heleny, Adeli i Matyldy. W spisach osób naturalizowanych odnalazłem Naftali Majera Schnalla, urodzonego w 1904 r w Ostrowach Baranowskich. jako syn Judy Schnalla (Yehudy, "Judki") i Simy z domu Katz. Natfali starał się uzyskać amerykańskie obywatelstwo i składał kilka podań o naturalizację.  


W 1930 r. (dokładnie 26 listopada 1930) w Ostrowach Baranowskich zawarł związek małżeński z niejaką Leną, jak się okazuje Leah (Leną) Braun. Lena umiera na nowotwór 31.10.1942 r. na Bronksie. W jej akcie zgonu wpisano rodziców: Samuel i Blima (Blema) z domu Krulik oraz męża - Meyera Schnalla. Według aktu zgonu, Lena miała urodzić się 8 września 1900 r. na ziemiach polskich. Lena została pochowana na Mount Carmel Cemetery w Glendale, tutaj jej grób: 







Naftali po raz pierwszy do Stanów przyjechał w 1921 r., później był w Polsce jeszcze minimum raz i wrócił w 1932 r., do 1938 r. musiał przebywać w Stanach. Naftali i Lena mieli 2 dzieci: G., urodzoną  i E., Obie urodzone w latach 30 XX wieku. Obie żyją i mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Spróbuję się z nimi skontaktować.


Druga siostra to Yetta Schnall z domu Braun. Yetta świadczyła na akcie naturalizacji Naftalego. Po śmierci Leny wyszła za Meyera. Urodziła się w 1904 r. a zmarła w 1989 r. Nie mieli dzieci. Grób Yetty i Meyera jest na cmentarzu w West Babylon, na części cmentarza nazwanej Mieletz (!): "

Piotr Jassem wyjaśnia mi:


" Cmentarze w Stanach mają sekcje związane z miejscem pochodzenia osób tam pochowanych lub ich przodków. Mieli też swoje towarzystwa wzajemnej pomocy oraz synagogi. Na przykład w Toronto jest Chenstochover Aid Society, Radomer Synagogue itd."




Sprawdzam: zgadza się imię Jehuda to Juda również.

Juda Sznal - tak napisał Pan Profesor, ale zastrzegł, że nazwisko napisał fonetycznie.

Przypuszczałam, że chodzi o nazwisko Schnall.

Pozostaje do wyjaśnienia czy Jetta na pewno była siostrą Matyldy, bo Helena w ankiecie napisała : ciotka.

Może ktoś spisujący ankietę pomylił się?

I dalej nie ma śladu po Helenie w USA.

Może jednak pozostała w Izraelu?


Jest tak jak podejrzewałam - sióstr Braun było więcej.

Wydawało mi się dziwne, że Adela urodziła się w 1897 a kolejne dziecko Braunów, właśnie Matylda dopiero w 1915.


29 grudnia 2022r.


Jestem umówiona na rozmowę z córką kogoś kto pomagał Helenie.

Wczoraj dostałam wiadomość od córki tej osoby:


"Ja jestem natomiast bardzo ciekawa, czy Helena „Hecia”przekazała cokolwiek z tej historii swoim dzieciom…

Moja babcia odwiedziła ją w Krakowie przed jej wyjazdem, przypilnowała jej dziecka, chyba córkę, jak Hecia poszła na zakupy".


Jakiś czas później...

Jola Kruszniewska tłumaczy napis z nagrobka:

Jechet córka Szmuela, zmarła 5 kislew

  3 grudnia 1989 roku.


A zatem sióstr Braun było 5.

Adela, Lea, Jetta, Matylda, Helena.

Zatem w ankiecie dostępnej w ŻIH musiała zajść pomyłka.

Nie sądzę by to Helena podała złe dane i zamiast " siostra" podała " ciotka".

Pan Bartek napisał, że Jetta i Meyer nie mieli dzieci, ale na jej nagrobku widać wyraźnie napis: matka i żona.

Zatem dwie siostry Lea (Lena) i Jetta Braun były żonami tego samego mężczyzny,  który był synem sąsiadów Braunow, Jehudy Judy Schnalla.

Lea zmarła w USA w 1942 roku, Jetta zmarła w 1989 roku w USA również.


Jakiś czas później.....


Napisałam do pani Moniki, do ŻIH, w sprawie najnowszych odkryć.

Napisała, że sprawdziła kartę Heleny i faktycznie pierwotnie co do Jetty napisano "ciotka", ale zostało to przekreślone i poprawione na " siostra"

Dokonała korekty w bazie interentowej.




Jeszcze później...

Żona syna Anny napisała mi, że Anna zginęła tragicznie.

Nie śmiałam pytać jak, pomyślałam: może jakiś wypadek…

Dostaje od Pana Bartka informację, że zginęła .. zamordowana w napadzie rabunkowym.

Miała 76 lat i została znaleziona przez sąsiadów w swoim domu. Wraz z nią, był w domu jej sąsiad, Jan Zajemski (odwiedział ją codziennie, przyjaźnili sie). Pobito go, nie wrócił nigdy do zdrowia i niedługo potem zmarł.

Kobietę znalazła Sofia Dobrowolski (od razu myślę, czy mogła mieć coś wspólnego ze Sprawiedliwą Wśród Narodów Świata Zofią Dobrowolską z Chorzelowa?). Sofia wspominała, że Anna była Ocalałą z Holokaustu i to okrutne, że zginęła  teraz w taki sposób.

„Była bardzo urocza, ciągle przepraszała, chociaż nie miała za co”.


Kiedy czytam artykuł, zaczyna mi się coś przypominać.

Jakis materiał w mediach....na pewno o takiej historii słyszałam, bo dotknęło mnie morderstwo ocalałej z Holokaustu.

Czy chodziło o nią? Nie wiem.

Być może.

Podobno w latach 90 w USA, takie napady na Żydów były dość częste.

Napadano na nich, kierując się stereotypem, że jeśli ktoś jest Żydem, to  z pewnością jest bogaty.


Dzięki Panu Bartkowi potwierdza się jeszcze jedna rzecz, mąż Adeli, Leon Amsterdam urodził się w Leszczach.


31 grudnia 2022 r.


Informuje Pana Profesora AGH, że syn najbliższego sąsiada jego rodziców był mężem aż dwóch sióstr Braun (Dorota mi pisze, że takie sytuacje są w rodzinach żydowskich dość częste i wynikają z tradycji).

Pan Profesor pisze, że to niesamowita historia.

Przypomina mi, że córka Judy Schnalla przed wojną wyjechała do Palestyny.

W latach 60 XX wieku napisała list do jego taty, próbowała dowiedzieć się co stało się w czasie wojny z jej rodziną.

Kończy się rok 2022r.

Matylda "odezwała się " do mnie na krótko przed 80 rocznicą swojej śmierci...

1 stycznia 2023 r.


W tym samym czasie kiedy odezwał się do mnie Pan Bartek ze swoją historią, odezwała się też jeszcze jedna osoba. Powiedziała mi, że jej dziadkowie najprawdopodobniej pomagali jednej z sióstr Braun i że jej mama ma spisaną tę historię. Kiedy wymieniałam imiona sióstr, usłyszałam: nie, to jednak nie jest chyba ta historia….

Powiedziałam: a może skróty imion: Macia, Hesia…

W odpowiedzi usłyszałam: Tak!

Umówiłyśmy się na rozmowę z mamą tej osoby na po świętach.

Z Panią Danutą Czajkowską – Wójcik rozmawiałam dzisiaj. Spisała hostorię Maci i Hesi Szmul, historię, którą opowiedziała jej mama.

Mówi mi, że bardzo żałuję, że rodzice tej historii nie opowiedzieli jej wcześniej, jej mama Stefania Czajkowska  opowiedziała ją nie tak dawno, była już w zaawansowanym wieku, nie wszystko mogła pamiętać. Pani Danuta na szczęście to co usłyszała, spisała.

Stefania i jej mąż Antoni (pobrali się w czasie wojny) wynajmowali dom w miejscowości Zarównie, nieopodal Padwi.  Zamieszkali tam po tym jak Niemcy wysiedlili ich z Ostrowów (chyba z powodu budowy jakiegoś poligonu). To tam, w Zarówniu, przez jakiś czas przebywała siostra Matyldy, Helena. Są jedną z rodzin, która jej pomogła, dzięki, której ocalała.

Stefania wspominała mamę Hesi i Maci (tak o nich mówiła), która była bardzo dobrą kobietą. Rodzina Stefanii przechodziła obok domu Braunów w drodze do kościoła, Blima pozwalała im się napić wody, pozwoliła umyć nogi przed włożeniem butów, które zapewne zakładano tuż przed wejściem do kościoła.

Dziewczęta ukrywały się w domu Witasów. Pani Danuta zapisała imię „Tadeusz”, dodaje, że być może był to syn wspominanego wcześniej Jana. Mówi mi, że to była bardzo biedna rodzina i że jeśli dziewczyny tam się ukrywały się, to ktoś jeszcze musiał w tym pomagać. Podobno miały wykopaną ziemiankę, ale wychodziły z niej często, to nie było tak, że cały czas były w ukryciu.

Często przebywały też w lesie obok domu Witasów, tam też miały kryjówki. To był przypadek, że Matylda zginęła. Hesia i Macia poszły do lasu, chyba zbierać jagody ( zgadzałoby się to z datą śmierci Matyldy – 1 sierpnia). Miały pecha, akurat przejeżdżali na rowerach Niemcy. Macia zaczęła uciekać. Podobno strzelono jej w plecy. Mama Pani Danuty słyszała też, że żandarmi kazali sprowadzić furmankę i przewieźć zwłoki dziewczyny do Nowej Dęby. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne. Wersja, że została pochowana gdzieś na wsi, jest bardziej prawdopodobna wziąwszy pod uwagę, że jej szczątki po wojnie zostały przeniesione na mielecki cmentarz.

Hesia zimą bardzo zachorowała. Michał Stec, brat Stefanii przyprowadził ją z Ostrowów do Zarównia. Pani Danuta pytała mamy jak ją leczyła, skoro była wojna  inie mieli lekarstw, pieniędzy. Okazało się, że wygrzewała się na piecu, a leczono ją olejem lnianym z chlebem, który Antoni przywoził z Baranowa Sandomierskiego.

Kiedy wyzdrowiała wyrobiono jej aryjskie papiery, wyrobił je ktoś spoza wsi.

Po wojnie mieszkała w Krakowie, podobno Stefania ją odwiedziła. Mąż Hesi był wtedy w pracy, więc Stefania została z córeczką Heleny, która poszła załatwić jakieś swoje sprawy. Nie zgadza się jedno, nazwisko, Stefania twierdziła, że Helena nazywała się Spingerman a nie Korber, ale może źle to zapamiętała, a może jednak… w którymś momencie Korberowie z jakichś przyczyn zmienili nazwisko? Byłoby to prawdopodobne, bo pomimo tego, że już jakiś czas  szukamy wiaodmości co działo się z nimi po wojnie, ślad  po nich zaginął. Pani Danuta powiedziała mi, że Helena wraz z mężem wyjechała do Palestyny.

Jestem ogromnie wdzięczna Pani Danucie za to co od niej usłyszałam i za to, że kiedyś chciała spisać wspomnienia swojej mamy, mamy, która wraz z mężem uratowała Helenie życie.

 Pani Danuta mieszka w Mielcu.

Tak blisko była ta historia...


 2 stycznia 2023 r.


Pomyślałam wczoraj, jeśli córka Heleny i Chaima urodziła się po wojnie, musi być gdzieś ślad w dokumentach. Albo w Krakowie albo Mielcu.





Nie wiedząc jeszcze od czego (jakiego archiwum) zacząć poszukiwania, postanowiłam najpierw zapytać Pani Moniki z ŻIH. Odpowiedź przyszła bardzo szybko.

Okazało się, że córka Heleny i Chaima urodziła się  w Mielcu., wkrótce po wojnie.


20 listopada 1946 roku rodzina mieszkała już w Krakowie, przy ulicy Estery 4/2, zatem na krakowskim Kazimierzu, w pobliżu dzisiejszego hotelu Estera.


Córka Heleny otrzymała imię po jej mamie, Blimie. Imię to łączy się etymologicznie z niemieckim Bluma (Kwiat).


Przy okazji dowiaduje się nowych faktów o Helenie.

Do 26 lutego 1942 roku przebywała na terenie Borowej, skąd została wysiedlona. Zapewne w tym czasie powróciła do Ostrowów Baranowskich.

18 czerwca 1943 roku znalazła się w Tarnowie.

W ankiecie wpisała, że w czasie wojny utrzymywała się z pracy, pracowała jako służąca u aryjskiej rodziny, podaje też miejscowości Siedliska Tarnowskie (być może chodzi o Siedliska koło Tuchowa). Jako sposób przetrwania podaje : aryjskie papiery, a utrzymanie zawdzięczała pracy.



Przez ułamek sekundy wydawało mi się, że poznałam nazwisko Blimy, po mężu.
Ale ku mojemu rozczarowaniu, to nie była ona.



Zbiory ŻIH


                   Stefania Czajkowska


                    Antoni Czajkowski

6 stycznia 2023r

Zajęłam się w ostatnich dniach pisaniem tekstu o mieleckich Żydach Schindlera .

Pomyślałam, cisza przez ostatnie dni w sprawie Matyldy. Aż jest to dziwne, kiedy ostatnio był taki wysyp informacji.

Po godzinie dostałam sms od Pani Danuty:

Witam Panią. Miała Pani rację,że Matylda została pochowana w lesie, bo dowiedziałam się , że nawet była jakiś czas tabliczka na drzewie z jakąś informacją o niej. Rozmawiałam też przez telefon ze starszą ode mnie osobą, która pamiętała kto opiekował się dziewczynami w lesie. Jak będę wiedzieć coś więcej to zadzwonię.

16 stycznia 2023r.

Na razie cisza.

Telefony nie dzwonią.

A odezwał się ktoś jeszcze, poprosił o mój numer, miała zadzwonić jakaś kuzynka.

I cisza.

Ja tymczasem próbuje znaleźć zezwolenie na ekshumacje Matyldy. Musiało zostać wydane. Widziałam podobne. Wystąpił o nie Moses Horn i kiedy je dostał, przeniósł na cmentarz mielecki swoją mamę, rodzeństwo i wujka.


Napisałam do rzeszowskiego archiwum państwowego.

Ale potrwa zanim odpowiedzą, to już wiem.

W międzyczasie sama znalazłam pisma gminy żydowskiej z Kolbuszowej (do tej gminy należały Ostrowy) do Urzędu Wojewódzkiego - prośby o zgodę na przenoszenie zwłok z terenu powiatu kolbuszowskiego na cmentarze żydowskie.






16 luty 2023

Przychodzi odpowiedź z archiwum.
Niestety nie posiadają żadnych dokumentów dotyczących ekshumacji. Radzą zwrócić się do IPN i tak zrobię.

A tymczasem już w jednej skrzynce pocztowej czekają materiały z IPN dot. zeznania w sprawie  śmierci Matyldy. Ktoś o nie poprosił na moją prośbę. Ale musimy czekać. Ten ktoś jest za granicą.
Szukamy Blimy Korber.
Poprosiłam o pomoc Pawła Kuliga a on swoich izraelskich znajomych.

28 marca 2023 roku

Zapiski, które sporządził podczas swoich badań T. Frydel potwierdziły się.

3 czerwca 1977 roku w Mielcu przed wiceprokuratorem Okręgowej Komisji ds Badania Zbrodni Hitlerowskich w Rzeszowie zeznania złożył Edward M.

W czasie wojny miał 15 lat.

Oto fragment protokołu:



 

Gdzie została pierwotnie pochowana?

Czy za ekshumacją stoi jej siostra Helena Korber?

Być może tego nie dowiemy się już nigdy.

A może jednak...


Tekst dotyczący Matyldy znajduje się pod tym linkiem:

https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2023/09/odnaleziona-pamiec-powrot-matyldy-braun.html


Źródła:

Żydowski Instytut Historyczny Centralna Kartoteka Żydów w Polsce 1945 – 1951, Wydział Ewidencji i Statystyki sygn. 303/V/138740 i 303/V/452/K 661/138739

Akty zgonów Mieleckich Żydów akty zgonów Urząd Metrykalny w Dębicy AP Rzeszów 882 sygn.1

Odziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Rzeszowie, S 91/09 Zn. Vol. 1 (zbrodnie gestapo w Mielcu)

Mielecki Spis Judenratu, zespół 753, sporządzony 15 sierpnia 1940 roku.

Lista osób uratowanych przez Oskara Schindlera.

AŻIH 351/252 (zespół HIAS)

Bartłomiej Babiarz, Historia Żydów w Ostrowach Tuszowskich, Ostrowach Baranowskich, Jagodniku i Trzęsówce.

 Zezwolenia na Ekshumacje  i korespondencja w tej sprawie lata 1944 - 1945

59/36/0/12.2/1677

AP Rzeszów kolekcja UW Rzeszów


Zdjęcia z żydowskimi imionami pochodzą.  z książki Imiona przez polskich Żydów używane, wydawnictwo Austeria, Kraków, Budapeszt, Syrakuzy 2021

Zdjęcia S.A. Czajkowskich pochodzą z prywatnego archiwum ich wnuczki.


Tekst: Izabela Sekulska








 W tym materiale nagranym przez ekipę Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, Matylda ma swój moment. To symboliczne, bo Panowie nie wiedzieli, jak długo jej szukałam, a jednak to jej nagrobek pokazano w materiale


https://www.youtube.com/watch?v=bdN8hnljDZY&t=7s

 


 

 


 

 

 


 

 


 

 


 







Kadry z filmu realizowanego przez Muzeum Polin w 2022 roku.





Twarze mieleckiego sztetla: Listy do Pelusi. Rodzina Lichtigów

  Zdjęcie pocztówki pochodzi ze strony United States Holocaust Memorial Museum  - Mel Lichtig Papers Czytanie cudzych listów jest   jak podg...