Archiwum bloga

niedziela, 11 grudnia 2022

O żydowskich imionach. Imiona Żydów mieleckich

 

 Z uśmiechem przystawały pytając: Jak się masz Saro?  Jak się masz Ester?1

Zdjęcie pochodzi z strony www.ricin.org.pl
 

 

Kiedy pojawiamy się na świecie, pierwsze słowo, które najczęściej słyszymy, którego uczymy się, to nasze własne imię. Nasi rodzice, już na długo przed naszym urodzeniem, zastanawiają się nad jego wyborem.

Jest ważne,  zazwyczaj  niesiemy  je ze sobą przez całe życie. Rzadko  zmieniamy, chociaż sytuacja wygląda nieco inaczej,  jeśli chodzi o polskich Żydów, którzy przetrwali Holokaust.  Przypadki zmiany imienia zdarzały się bardzo często.

            Kiedy kilka lat temu zaczęłam  interesować się historią Żydów, ze smutkiem pomyślałam, że wraz z Zagładą Żydów, doszło do zagłady tradycyjnych imion żydowskich.  Zniknęły z naszej przestrzeni. Ci, którzy Zagładę przeżyli i pozostali w Polsce, na ogół zmieniali imiona na te brzmiące bardziej polsko. Często pozostawali przy swoim polskim imieniu, które figurowało w aryjskich papierach.  Zmiana imienia  podyktowana była też względami bezpieczeństwa. Niełatwo było być Żydem przed wojną, jeszcze trudniej było nim być po wojnie. Tak stało się z imieniem mielczanki Ity Weissman (imię Ita pochodzi od  hebrajskiego imienia Judyta Jehudit oznaczającego po prostu mieszkankę Judei, Żydówkę),  która po chrzcie i ślubie   stała się Ireną Buś. Imiona zmieniali też polscy Żydzi, którzy wyemigrowali po wojnie z Polski.  Mielczanin  Mojżesz (Moses, Mosze) Borger stał się Morrisem, a Moses (Mosze) Horn z Borowej stał się Maxem, Markus Verstandig stał się po prostu Markiem.

            Jeszcze w czasach egipskiej niewoli, Żydzi stawiali dążeniom asymilacyjnym dość duży opór. Wyrażało się to między innymi w niechęci do zmiany imion i nazwisk. Wśród czynników, które Midrasz Raba wymienia jako decydujący o wyzwoleniu się z egipskiej niewoli, jest właśnie ten o niezmienianiu imion i nazwisk. Potem, w okresie zburzenia Pierwszej Świątyni Jerozolimskiej zaczęło  to ulegać zmianie.  Żydzi  przyjmowali imiona aramejskie, potem greckie jak na przykład Arystobulus. Imiona Mordechaj i Ester to dwa imiona perskie, które zostały zjudaizowane. Sporo imion żydowskich pochodzi od imion hiszpańskich  na przykład Szprynca pochodzi od hiszpańskiego Esperanza – nadzieja), niemieckich (Hirsz, Wolf), włoskich (Bejla pochodzi od włoskiego Bella, czyli piękna), czy słowiańskich (Zlata, Sława, Krasa).


Zdjęcie pochodzi ze strony www.ricin.pl


             W dzisiejszej Polsce sporadycznie nadaje się dzieciom żydowsko brzmiące imiona. Najbardziej popularne wśród dziewczynek są chyba Sara (oznacza księżną, księżniczkę i nosi jej ok 15 tysięcy Polek, jest to imię pochodzenia hebrajskiego, znane jest w Polsce od ok. XII wieku) i Estera (imię pochodzenia perskiego, znaczy „gwiazda”, co roku takie imię w Polsce otrzymuje kilkaset dziewczynek). Mam koleżankę, która ma na imię Estera. Zapytałam ją,  jak to się stało, że nosi takie piękne imię, czy wie dlaczego rodzice tak postanowili. Odpowiedziała: tata mi powiedział, że kiedy się urodziłam, byłam tak brzydkim dzieckiem, że pomyślał, że chociaż imię będę mieć piękne – Estera Gwiazda.

    Nie zdajemy sobie jednak sprawy jak wiele polskich imion to spolszczone wersje imion hebrajskich (na przykład Szymon, Ewa,  Mateusz, Daniel, Elżbieta, Anna, Hanna, Rafał, Jakub, Tomasz, Maria, Adam).

 Według dostępnych dokumentów (księgi wójtowskiej) pierwsza żydowska mielczanka miała na imię Barbara. Scott Genzer twierdzi, że to nieprawda, że najprawdopodobniej miała na imię Bejla lub Bilha, a ktoś zapisał spolszczoną wersję jej imienia.  Jej mąż miał na imię Izrael (przy czym należy zaznaczyć, że taka pisownia imienia jest pisownią spolszczoną, pisownia hebrajska to Jisrael). Prawdopodobnie Scott ma rację, a jednak w księgach tak właśnie zanotowano imię pierwszej mieleckiej Żydówki. W Spisie Judenratu sporządzonym w Mielcu w 1940 roku można spotkać żeńskie imię „Basia”.  

Imię to bardzo często zapewne jest utożsamiane z właśnie Barbarą, ale to skrót od imienia Batia, które było wymawiane właśnie jako Basia.

Kolejni osiedleni w Mielcu mieszkańcy miasta nosili imiona: Izrael, Mojżesz, Joachim.

            Żydowskim chłopcom imiona nadawano  w ósmym dniu życia, przy obrzezaniu. Żydowskie imię, święte imię, było niezwykle ważne.  Wzywany  imieniem chłopiec, mógł w szabas odczytywać z Bimy fragmenty Tory, to tym imieniem miał zostać wezwany na powstanie ze zmarłych w momencie  przyjścia Mesjasza. Gdy zaś dziecko było dziewczynką, co dla żydowskich rodzin było mniejszą radością („ gdy narodzi się syn, w każdym kącie jest jasno. Gdy zaś córka, ciemno jest wszędzie ”2, według tradycji, to synowie zapewniali  rodzicom miejsce w niebie, bo to właśnie modlitw mężczyzn, wysłuchuje Bóg), imię dziewczynki w synagodze do publicznej wiadomości, podawał ojciec podczas pierwszego szabasu po jej narodzeniu.  We wstępie do książki Imiona przez Żydów polskich używane (wydawnictwo Austeria), czytamy, że Isaak B.Singer wspominał, że chasydzi nie aprobowali zwracania się do kobiet po imieniu. Jego ojciec mówił do matki: słuchaj no… Z tego też powodu pisarz bardzo długo myślał, że imię jego matki (Batszeba) jest jedynie imieniem biblijnym, nie będącym w codziennym użytku.

            We wstępie wspominanej już książki dot. żydowskich imion, znajdujemy fragmenty notatek etnograficznych doktora M. Allerhanda ze Lwowa. Zauważa on, że u Żydów nadaje się dziecku imię z prawidła po zmarłym krewnym.  Rzadko jest to imię po zmarłym niekrewnym na przykład przyjacielu. Jeśli nie ma odpowiedniego krewnego po którym można byłoby nadać imię, nadaje się imiona patriarchów, u mężczyzn to: Izak, Abraham, Mojżesz i Aron, u kobiet: Sara, Rachela, Rebeka, Lea.

Na tej podstawie można domniemywać, że kiedy rodzice nadawali imię mielczaninowi Mojżeszowi Aronowi Borgerowi, nie żył już jego dziadek o tych samych imionach (zarówno dziadek ze strony ojca jak i dziadek ze strony mamy, nosili imię Moses). Żadna z jego sióstr nie dostała imienia po babce, można więc  domniemywać, że w chwili urodzin zarówno Sali (Sary), jak i Fejgi, obydwie babcie dziewczynek, żyły.




Bardzo chętnie nadawano imiona po zmarłym krewnym, który za życia był osobą szczęśliwą lub  odznaczał się tym, że był człowiekiem uczonym. Wierzono bowiem, że przymioty połączone są z imieniem, a nie osobą.  Nie nadawano imion po osobie, która zmarła młodo, jeżeli już musiało zostać nadane z jakichś powodów, to dodawano drugie imię po osobie, która żyła długo i szczęśliwie. W mieleckim spisie Judenratu znaleźć można sporą liczbę osób posiadających dwa imiona. Dwa imiona nosiła Blima Rachela Balsam, ukochana Mosze Borgera. Mosze zwracał się do niej używając zdrobnienia „Ruchcia”. Z jakiegoś powodu używała w życiu codziennym drugiego imienia. Być może właśnie pierwsze pochodziło od zmarłej młodo osoby. Inne przykłady podwójnych mieleckich imion to:

Blima Rosa (Adler),

Samuel Izak (Balsam, ojciec Blimy Racheli),

Chana Rosa (Blasbalg z domu Rubin),

Alter Szaje (Blattberg)

Moses Alter (Balsam)

Markus Dawid (Desser)

Lea Rosa (Eder)

Israel Hirsch (Fenichel, brat Izaka, autora polichromii w mieleckiej synagodze, również malarz, który pomagał bratu przy pracach w malowaniu polichromii w synagogach).

Abraham Szyja (Fenichel),

Małka Lea (Fenichel),

Naftali Hirsch (Grun),

Simon Dawid (Geminder),

Frymeta Beila (Horowitz)

Chaim Rafael (Isser)

 Chaja Rachela (Kleinman)

Icek Meier (Katz)

Cywia Hadessa (Koller)

Chana Ryfka (Padawer).

  

Nie nadawano też imienia żyjącej  krewnej osoby, bo wówczas ta osoba mogłaby umrzeć. Natomiast można było nadawać w jednej rodzinie imiona po tej samej krewnej osobie. W związku z tym często dzieci braci czy sióstr nosiły te same imiona.

Choremu dziecku nadawano inne imię, co miało na celu zmylenie anioła śmierci, wierzono, że z chwilą gdy osoba otrzymuje inne imię, można oddalić od niej niebezpieczeństwo. Po wyzdrowieniu nadane podczas choroby imię, dziecko musiało nosić nadal.   Jeśli w rodzinie, po chorym dziecku rodziło się kolejne, nadawano mu imię Alter. Takie imię nosił na przykład mielczanin Alter Hirsch, kupiec z ulicy Wąskiej, urodzony w 1880 roku.

Tych samych imion nie mogły nosić teściowa i synowa. Z tego powodu niejednokrotnie nie dochodziły do skutku małżeństwa, a jeśli już zdarzyło się, że tak się stało, synowa w codziennym życiu posługiwała się zdrobnieniem imienia. Pytani o powód tego zakazu Żydzi, odpowiadali, że dawniej młode małżeństwa często mieszkały z rodzicami. Zdarzały się przypadki, że w nocy wołając po imieniu żonę, mężczyzna nie obcował ze nią, a ze swoją synową.

            W przedwojennej Polsce  często zdarzało się, że forma imienia będąca zdrobnieniem, podawana była przez  rodziców w urzędach do zapisów w aktach stanu cywilnego. Zwyczaj zdrabniania imion poprzez dodawanie końcówek, Żydzi przejęli od innych narodów (na przykład: Josek, Berek, Moszek). Uważano, że jeśli wymawia się imię w taki sposób, okazuje się  osobie więcej miłości i czułości. Różnica była taka, że inne narody używały takiej formy imienia w życiu rodzinnym, Żydzi zaś rejestrowali swoje dzieci w urzędach podając zdrobniałe formy imienia.

Kazimierz Buś, syn Ity Weissman o jej bracie, nie mówi inaczej jak Sender. Jest to zdrobnienie imienia Aleksander. Akurat w przypadku Sendera, wydaje się, że jego rodzice Pinia i Mojżesz, podali urzędnikom prawidłowy zapis jego imienia. W Spisie Judenratu Sender figuruje jako Aleksander. Aleksander jest imieniem pochodzenia greckiego, ale bardzo wrosło w tradycję żydowską. Stało się imieniem świętym.

Wśród popularnych zdrobnień, które funkcjonowały w przedwojennej Polsce są między innymi Srul, Srulek (od imienia Izrael), Szyja (od imienia Jechoszua, Jozue), Mordka (od imienia Mordechaj), Moniek, Moszek (od imienia Mojżesz), Salek (od Szlomo, Salomon), Szmul (od imienia Samuel, Szmuel, Szemuel),  Chajcie (od imienia Chaja), Dwojrcia (od imienia Dewora, Debora), Elcia, Elka, zdrobnienie Elka kilka razy pojawia się jako oficjalne imię w mieleckim spisie Judenratu (od imienia Hela), Frymeta (od imienia Fruma), Gitla (od imienia Gita), Mindel, Mindla (od imienia Mina), Rachcia, Rajchla (od imienia Rachel, Rachela), Sala, Salcia, Sura, Surcia (od imienia Sara), Tema (od imienia Tamara, Tamar).

W 1928 roku ukazał się w Polsce spis imion żydowskich zawierający ponad 1000 imion (625 męskich i 429 kobiecych), było wśród nich 637 zdrobniałych imion żydowskich nie kwalifikujących się do zapisów w aktach urzędu stanu cywilnego. Nie był to pierwszy taki spis, bo już w 1866 roku ukazał się spis sporządzony przez Jakuba Rothwanda.

Rothwand jednak był wyrozumiały wobec imion zapożyczanych od innych narodów, autorzy spisu z 1928 roku podkreślali żydowskość imion i takie imiona umieścili w spisie. Pragnęli aby niezależnie od tego gdzie Żyd żyje, imię jakie nadaje swojemu dziecku, miało  cechy żydowskości.

 


 

A jak to było z imionami w Mielcu?

W Mieleckiej Księdze Pamięci znajduje się wspomnienie, że z imienia i nazwiska znano elitę sklepikarzy. Niżej byli ludzie identyfikowani przez swoje rzemiosło, kolor włosów, nazwisko ojca lub wady ciała. Np. Gitel Kula, Szaja Fiakier. Wszyscy natomiast wiedzieli o kim mowa i gdzie kogo szukać. Polacy często nie używali imion, mówili do żydowskiego sąsiada – Żydzie.

Mielecki Spis Judenratu zawiera sporą ilość tradycyjnych imion żydowskich. Są wśród nich jednak również  imiona dość rzadkie, na przykład Meresa. Znalazłam dwie mieleckie Meresy: Meresę Montag, która była bieliźniarką i Meresę Offen.

Wśród innych rzadkich imion jest Jochwet, które jest zdrobnieniem imienia Jochewed, Jochbed (inne zdrobnienia od tego imienia to: Jachet, Jachla, Jocheta, Jocha).  Kolejne  rzadkie imiona mielczanek to: Pinia (tak miała na imię mama Ity Weissman – Ireny Buś), Zlata, Matylda, Jenta, Lifcia, Sima, Pepa, Gizela, Frymeta, Ida, Ruda, Malwina, Lola, Leonia, Dobra, Tyla, Klara, Idessa, Cecylia, Elsa, Hela.

Wśród mężczyzn rzadkie imiona to:  Awigdor,  Ruda (tak miał na imię stolarz o nazwisku Majer, o tyle dziwne, że Ruda to raczej żeńskie imię),   Samson (tak miał na imię kupiec o nazwisku Saiden), szewc Lipa z ulicy Kościuszki, kupiec Kalman (Scharf), Menasche, Efraim, Adolf, Lejzor, Fischel, Bernard, Herman, Joachim, Mordechaj, Daniel, Szmul.

 Wśród imion polsko brzmiących lub zapisanych z polską pisownią mamy: Helenę,  Józefa (zegarmistrza), Basię,  Norberta (tak miał na imię mielecki lekarz Obrowicz), Franciszkę (Pohoryles, żonę sedziego), Hanię, technika dentystycznego Norberta (Rottera), Zofię (Singer), kupca Ferdynada Springrita, Filipa (Salpetera), Zofję (Weg), Teodorę (Czortkower, farmaceutkę, córkę nauczyciela mieleckiego gimnazjum, Joela), Arkadiusza, Irenę, Emilię. Być może te polsko brzmiące imiona były wynikiem asymilacji, przynajmniej niektórych z  tych osób.

  Ze średnim Jozkiem, to była cała historia, bo wszyscy nie mogli się nadziwić, że katolickie imię ma, a Zośka, która na jasełkach, które siostry Służebniczki urządziły, przedstawiała Matkę Boską, to aż księdza wikarego spytała - czy tak wolno? Ale wikary powiedział, że  nie może zabronić i jak  Żyd chce, to może mieć imię, jakie mu się podoba. A znowu Dobrowolski, nauczyciel, na odwyrtke to wytłumaczył, bo powiedział, że święty Józef był Żydem i że Józef to imię niechrześcijańskie, tylko żydowskie 3 - napisał w swojej książce Popielec, mielecki pisarz Włodzimierz Kłaczynski.

Dość nietypowe imię nosiła żona przewodniczącego mieleckiego Judenratu, doktora Finka. Miała na imię Netti (jest to imię pochodzenia węgierskiego). Ich córka zaś nosiła imię Alina (jest to imię pochodzenia niemieckiego).

 

Kiedy przeglądam mielecki Spis Judenratu  widzę dość często powtarzające się imiona Helena, Regina. Mogą nas dziwić, ale przecież Helena to imię pochodzenia greckiego (od słowa „hele” blask), a Żydzi jak już wspomniałam, ulegali wpływom greckim, Regina zaś pochodzi od łacińskiego słowa „królowa”. Imię Regina jest polskim odpowiednikiem hebrajskiego imienia Małka.

Mama wspominanego już Mosze Borgera nosiła imię Perla. Jest ono tłumaczeniem niemieckiego imienia Marguliosa. Imię to nosiło wiele mielczanek.

A jakie były najbardziej popularne imiona wśród mielczan?

Jeśli chodzi o kobiety, zdecydowanie najbardziej popularnym imieniem była Sara. W 1940 roku imię to nosiło 79 mielczanek.  Posiadało ono ogromną liczbę zdrobnień (między innymi Sala, Sura, Salcia, Surcia). Drugie pod względem popularności było imię Chana (Anna), takie imię nosiło 60 mielczanek. Zdrobniałe formy imienia Chana to: Chanka, Chańcia, Chenka, Chińka. Na trzecim miejscu plasowało się imię Estera (57), zdrobnienia to Esterka, Esteryl. Kolejne popularne imiona to: Rachela (44 mielczanki nosiły to imię) i Gitla (również 44 panie tak właśnie miały na imię).

Jeśli chodzi o mężczyzn, zdecydowanie najbardziej popularnym imieniem było imię Moses (66 mężczyzn nosiło takie imię), forma polska imienia to: Mojżesz (zdrobnienia to między innymi Moniek, Moszek, Monia, Meszel), następnie Abraham (59), zdrobnienia między innymi to: Abram, Abramek, Abril, na trzecim miejscu plasował się Izrael (43),  a na czwartym Izak (41), zdrobnienia imienia Izak to między innymi: Icek, Icel, Icyk.

 

            Czy w Mielcu Żydzi zastosowali się do wytycznych autorów Spisu z 1928 roku i zaczęli nadawać swoim dzieciom wyłącznie imiona noszące cechy żydowskości? Przeprowadzenie  głębokiej analizy tego zagadnienia nie jest na ten moment możliwe, ponieważ Spis Judenratu nie zawiera imion i nazwisk dzieci. Na Liście Ofiar Holokaustu nad którą pracuję, znalazłam kilkoro dzieci. Między innymi Jakova, Gizelę, Dawida, Elkę, Esterę, Malkę, Szymona.

 

            Z naszej mieleckiej przestrzeni zniknęło wiele pięknych, żydowskich imion. Czasem jednak kiedy spaceruję po mieleckiej Starówce, pozdrawiam Sarę, Esterę, Moszego, Abrahama.

Jak się masz Saro…Co słychać Estero…

Przychodząc na cmentarz przy ulicy Traugutta w Mielcu, mówię "szalom": Matyldzie, Rachelom, Dawidom, Cerli, Sarom, Lusi i Feli. Na szczęście znam ich imiona.

Piszę też ich imiona i nazwiska na kamykach pamięci. Piszą inni.

Nie jest więc chyba  tak, że zostały zapomniane…że nie ma ich w naszej przestrzeni, że z niej zniknęły.




 

 

Ogromnie dziękuję Stanisławowi Wanatowiczowi za udostępnienie  zestawienia imion i nazwisk Żydów mieleckich sporządzonego na podstawie Spisu Judenratu.

 Przypisy:

1 Mielecka Księga Pamięci.

2 Historia Żydów, Dzieje narodu od Abrahama do państwa Izrael, Żydzi w Polsce, 1000 lat wspólnych losów, wydawca Polityka Sp. Z.o.o. S.K.A, Warszawa 2014 r, s. 187

 3 Włodzimierz Kłaczynski Popielec, Warszawa Iskry, 1981, s. 24

Korzystałam z:

Historia Żydów, Dzieje narodu od Abrahama do państwa Izrael, Żydzi w Polsce, 1000 lat wspólnych losów, wydawca Polityka Sp. Z.o.o. S.K.A, Warszawa 2014 r, s. 187,

Mielecki Spis Judenratu, archiwum państwowe w Rzeszowie, zespół 752

Imiona przez polskich Żydów używane, wydawnictwo Austeria, Kraków, Budapeszt, Syrakuzy 2021.


Tekst: Izabela Sekulska

 

 

 

 


Twarze mieleckiego sztetla: Listy do Pelusi. Rodzina Lichtigów

  Zdjęcie pocztówki pochodzi ze strony United States Holocaust Memorial Museum  - Mel Lichtig Papers Czytanie cudzych listów jest   jak podg...