Archiwum bloga

środa, 9 kwietnia 2025

Twarze mieleckiego sztetla: Herman Seiden, dentysta z Mielca. Historia pewnego nagrobka.

 

zdjęcie: Wiotld Stachnik


 

Oto kamień odmawia kadisz,

Ciężarem swoim,

Mnogością swoją

I w bezbolesnej trawie

Kamieniuje miejsce 1

 

Jerzy Ficowski Zbiegowisko kamieni

 

 

Herman ma piękną macewę. Tak piękną, że aż trudno uwierzyć, że postawiono ją zapewne pod koniec 1947 roku ( zmarł 8 grudnia 1946 roku w Mielcu, zatem zgodnie z żydowską religią nagrobek można było postawić rok później). Tuż po wojnie była bieda i deficyt różnych towarów, na pewno nie było to łatwe – postawić tak piękną macewę.

Herman ocalał z Holokaustu. Ocalał pomimo swojego starszego wieku. To dość wyjątkowa sytuacja. Starsi ludzie mieli jeszcze mniejsze szanse na przeżycie.

Przypuszczam, że na tarnowskim cmentarzu żydowskim pochowana jest niejedna osoba z mieleckim rodowodem, ale o jednej wiem na pewno. Herman Seiden był w mieleckim sztetlu znaną osobą, a i napis na macewie nie budzi żadnych wątpliwości skąd pochodził zmarły.

 


פ׳ נ׳

מ׳ נפתלי צבי בן

יצחק אייזיק זיידען

מעיר מעליץ

נפ׳ ט״ו אב תש״ו

תנצב״ה

HERMAN SEIDEN

DENTYSTA z MIELCA

UR. 1874 ZM. 1946

Tłumaczenie: Tu spoczywa pan Naftali Cwi,

syn Jicchaka Ajzyka, Zejden, z miasta

Mielec. Odszedł 15 aw 706. Niech będzie

dusza jego związana w węźle życia

(odczytanie i tłumaczenie inskrypcji: Sławomir Pastuszka)

 

Herman (Naftali Cwi) Seiden jednak nie urodził się w Mielcu, tutaj mieszkał, tutaj pracował, ale urodził się  we wsi Pagorzyna w powiecie gorlickim2 12 maja 1875 roku jako syn Eiska (skrót od imienia Izaak) i Chai z domu Dorman (w niektórych dokumentach imię matki Hermana to Lina3)

 

Był znaną postacią w mieleckim sztetlu i z  pewnością dość zamożną osobą (o zamożnej rodzinie Seidenów wspomina M. Keit w swoim wspomnieniu Wrażenie i sceny z Mielca)4

16 czerwca 1934 roku został wybrany do Rady Miejskiej.

Zastanawiałam się dlaczego ani jego ani jego żony nie ma w Spisie Żydów sporządzonym przez mielecki Judenrat w 1940 roku. Odpowiedź przyszła dość szybko. Intuicja podpowiedziała mi aby sprawdzić listę rolników wysiedlonych ze swoich gospodarstw  w 1941 roku5. Miałam wrażenie, że widziałam tam nazwisko Seiden.

Herman był z zawodu dentystą, ale posiadał też ziemię w podmieleckim Borku, a dokładnie było to 13 morg. Został wysiedlony ze swojego gospodarstwa i zamieszkał w Mielcu. Mieszkały z nim trzy osoby. Jak przypuszczam była to żona Berta i być może syn z żoną? Nie udało mi się ustalić ani imienia syna Seidenów, ani też tego czy posiadali więcej dzieci.

Przypuszczam, że mieli syna. O synu Seidenów wspomina Berta Lichtig w swojej powojennej relacji, opisując wydarzenia na lotnisku po deportacji mieleckich Żydów:

Przed jednymi drzwiami stała partia SS i liczyła ilość, a przy drugich drzwiach ustawiano dla zabawy. Policja polska utrzymywała porządek w środku hangaru, by ktoś się nie zawieruszył. Ktokolwiek nie szedł sprawnie, odstawiano go na bok, zbliżyć się do nich nie można było. Tak zginęła Lichtigowa, żona Mechla, sędzia Pohoryles z żoną i córką, syn Seidenów, syn Jochnowiczów, przeszło 20 osób6.

 Być może syn Seidenow miał na imię Moses. Osoba o takim imieniu i nazwisku Seiden figuruje w spisie Żydów (urodzony w 1896 roku, żona Adela urodzona w 1901 roku)


Jak wynika z dokumentów znajdujących się w Żydowskim Instytucie Historycznym do roku 1940 Seidenowie mieszkali w Mielcu przy ulicy Rybnej. Potem, jak przypuszczam zamieszkali w Borku, by po wysiedleniu znowu mieszkać w Mielcu. W ankiecie pozostawionej w ŻIH, Herman napisał, że przed 1939 rokiem mieszkał w Mielcu przy ulicy Sandomierskiej 41.

          W Mielcu był znany jako dentysta. Czy naprawdę był nim z wykształcenia? Przed wojną leczenie zębów bez wymaganych uprawnień było nagminne (w tym czasie pojawiało się również wielu oszustów podających się za dentystów). W 1934 roku ukazały się przepisy wykonawcze prezydenta RP o wykonywaniu praktyki dentystycznej.  

Do zajmowania się zębolecznictwem i wprawiania zębów sztucznych uprawnione są osoby, posiadające obywatelstwo polskie oraz dyplom lekarza dentysty wydany przez odpowiedni wyższy zakład naukowy - stanowiły przepisy.


Przepisy te regulowały również zakres prac techników dentystycznych, którym pozwolono wykonywać jedynie protezy zębowe wyłącznie na zamówienie i pod kierunkiem dentysty. Przypuszczam, że taki zawód mógł  wykonywać Herman. Dlaczego tak przypuszczam? W powojennej ankiecie w rubryce "zawód i wykształcenie" napisał: 2 klasy gimnazjum, dentysta. Nie ma nic na temat studiów.

Zdaniem Stanisława Wanatowicza  Seiden przez pewien czas prowadził praktykę w obecnej Przychodni im. Juliana Maja przy Sandomierskiej 25. A później w Kamienicy Dębickich przy Mickiewicza 5.

W czasie wojny przyjmował w Mielcu w gabinecie przy ulicy Piłsudskiego 5.

Nie był jedynym technikiem dentystycznym w Mielcu. Był nim też Norbert Rotter7 (taka nazwa zawodu widnieje w Spisie Żydów, ale również Rotter we wspomnieniach mieszkańców jest dentystą).Rottera po wojnie wspominała jedna z ocalałych posługująca się inicjałami E.D.:

Niemcy zabrali nas na stację kolejową (w Hrubieszowie, skąd przywieziono mieleckich Żydów z Dubienki – I.S.) gdzie czekały wagony towarowe. Kilku nieznanych mi ludzi podeszło do nas i zapytało o wykształconych ludzi, specjalistów. Pamiętam Ninka Rottera, dentystę, który trzymał swoją matkę w ramionach. Jego ojciec zmarł kilka tygodni wcześniej (wg Berty Lichtig zmarł śmiercią naturalną, co Lichtig określiła jako szczęście – I.S.). Naziści chcieli uwolnić dentystę, aby dla nich pracował. On nie chciał jej opuścić i wszedł z nią do wagonu do Sobiboru8.

 

Żona Hermana, Berta urodziła się 10 maja 1875 roku. Została rozstrzelana w niewyjaśnionych okolicznościach w Borku 30 listopada 1942 roku. Taką datę podał sam Seiden w ankiecie wypełnianej po wojnie.

W czasie wojny małżonków dotknęły spore represje ze strony mieleckiego zbrodniarza Jecka, absolwenta mieleckiego gimnazjum, niemieckiego kolonisty.

W Mielcu znajduje się dentysta Herman Seiden i Jack kazał go pewnego razu uwięzić, wzięto go z zakładu, a żona mieszkała za miastem 11/12 km, wyjechał do niej (myślę, że autorka relacji miała na myśli Jecka- I.S.) i zażądał 3 m złota. Pobił ją w okrutny sposób, targał za włosy, posiniaczył. Wtedy Berta Seiden pojechała do Dębicy i do Rzeszowa na skargę, bardzo jej współczuli, usunęli go wprawdzie z Mielca, p. Seidena wypuścili, ale dali go (Jeka – I.S.) na wyższe stanowisko do Tarnowa, gdzie faktycznie kąpał się w żydowskiej krwi do samego końca – wspominała Berta Lichtig9.

Hermana Seidena wspomina też Rochelle Seidel autorka książki Mielec, The shtetl that became a nazi concentration camp. We fragmencie książki Saidel wspomina o początku wojny, kiedy  Żydzi byli zmuszani przez Niemców do przymusowej pracy.

Herman Seiden, dentysta z Mielca, podał jeszcze dodatkowe szczegóły dotyczące święta  Jom Kipur (w 1939 roku – I.S) : Ale to był Jom Kipur, więc na prośbę przywódców społeczności żydowskiej, burmistrz (dr Frank) interweniował, aby Żydzi zostali zwolnieni z pracy w tym dniu. Siedzący w biurze major nazistowski obiecał to, a Żydzi zorganizowali modlitwy w prywatnych domach. Niemcy przerwali modlitwy i zabrali Żydów w białych koszulach, szabatowych ubraniach i szalach modlitewnych. Zabrali ich wszystkich i dali im narzędzia do czyszczenia ulicy. To rozbawiło tłum, ponieważ widowisko było niezwykłe10.

 

Po deportacji Żydów z Mielca w dniu 9 marca 1942 roku, małżonkowie znaleźli się w transporcie do Sosnowicy. Można tylko przypuszczać jak byli zrozpaczeni po śmierci syna, w dodatku wyrzuceni ze swojego domu (po raz drugi, bo przecież kilka miesięcy wcześniej wyrzucono ich z gospodarstwa w Borku).

Według Berty Lichtig z Sosnowicy uciekli i wrócili w okolice Mielca.

 Lichtig wspominała, że w Sosnowicy zażądano kontyngentu Żydów od miejscowego Judenratu. Wobec tego wezwano Żydów z Włodawy do Sosnowicy, aby ratować tamtejszych Żydów. Wśród Żydów mieleckich powstał popłoch, sporo ludzi próbowało uciec, aby być bliżej domu.

Seiden w powojennej ankiecie podał dokładną datę od kiedy przebywał w Staszowie (26 maja 1942 roku), zatem ucieczka musiała mieć miejsce w maju. Potem przebywał w Połańcu. Połaniec był miasteczkiem, gdzie schroniło się wielu mieleckich Żydów.  Od 18 października 1942 roku (wówczas likwidowano getto w Połańcu – I.S.) wg zeznań Seidena przebywał co tydzień w innej wsi, po aryjskiej stronie.

 

Andrzej Krempa w swoim opracowaniu Sztetl Mielec Z historii Mieleckich Żydów dość szczegółowo opisuje okoliczności ukrywania się Hermana.

Schronienia udzieliło mu małżeństwo Bronisławy i Andrzeja Krępów z Borków Nizińskich. Rodzina mieszkała w drewnianym domu na tzw. Górce. Seiden ukrywał się w ziemiance wydrążonej pod żłobem w stajni. W nocy ukrywający się, spał w jednej z izb wraz z sześciorgiem dzieci Krępów albo na strychu.  Mimo tego, że usytuowanie gospodarstwa było dobre, zdarzały się dramatyczne momenty, jak ten kiedy do gospodarstwa przyjechał patrol niemiecki. Seidena nie było wówczas w kryjówce. Został jednak ostrzeżony i za namową Bronisławy zawisł na drzwiach komórki gospodarczej. Po otwarciu drzwi, znalazł się pomiędzy drzwiami a ścianą. Nie został zauważony przez Niemców. Herman wykazał się sprawnością fizyczną i kondycją (prawdopodobnie służył przed wojną w wojskowych formacjach na morzu). Krępowie bezinteresownie przechowywali go przez prawie dwa lata.

Dzięki hartowi ducha i pomocy Krępów ocalał i po wojnie powrócił do Mielca. Sam.

Jak napisał w ankiecie po wojnie, z jego rodziny w Polsce nie ocalał nikt. W Ameryce przebywali jego bracia: Moses i Józef.

Herman został przewodniczącym Powiatowego Komitetu Żydowskiego w Mielcu, którego sekretarzem była Berta Lichtig, a po jej wyjeździe z Polski, Chana (Anna) Lichtig, kuzynka jej męża Lesora (jej podpis widnieje na piśmie Komitetu sporządzonym w maju 1948 roku).

 


Po wojnie, w 1946 roku Herman ożenił się po raz drugi. Jego żoną została urodzona w 1901 roku Tonia Szulkin.  W momencie kiedy wybuchła wojna Tonia, jej mąż i synowie: Józef i Natan mieszkali w Krakowie. Tonia uciekła przed niemieckimi represjami do Mielca. Posiadała aryjskie papiery na nazwisko: Antonina Zawadzka. Do Mielca rodzina przyjechała w 1941 roku. Mąż Toni i syn Józef stali się więźniami obozu w Pustkowie, a Tonia i młodszy syn zostali deportowani do Dubienki, skąd uciekli i przedostali się do Krakowa. Następnie matka i syn znaleźli się w getcie w Bochni, skąd  w 1943 roku wydostał ich Michał Golba, Polak spod Połańca.

Tonia i jej syn przetrwali wojnę dzięki Golbie i jego żonie Marii.  Po wejściu Armii Czerwonej do Mielca, Tonia przyjechała właśnie tutaj i została żoną Seidena.

Nie miała jednak szczęścia, bo kilka miesięcy po ślubie, jej nowo poślubiony małżonek zmarł. Ostatecznie wyjechała wraz z synem do Izraela.

Losy Toni i jej syna szczegółowo opisał w swojej książce Andrzej Krempa.

          Herman Seiden, człowiek mocno doświadczony przez los podczas wojny, po jej zakończeniu nie cieszył się długo życiem. Spoczął na cmentarzu żydowskim w Tarnowie. Miasto to po II wojnie światowej stanowiło drugie, po Krakowie największe pod względem liczebności skupisko Żydów w Małopolsce. Funkcjonował tutaj cmentarz, który jest czynny dla celów grzebalnych do dzisiaj.

Wśród 55 osób pochowanych na cmentarzu po wojnie, jest oprócz Hermana Seidena kilka osób spoza Tarnowa (Mendel i Perla Weitz z Jasła, Izrael Goldberg z Dębicy). Sławomir Pastuszka, autor opracowania Pochówki zmarłych po II wojnie światowej na cmentarzu żydowskim w Tarnowie (z tego opracowania pochodzi tłumaczenie inskrypcji na macewie Hermana), twierdzi, że powodem pochówków w Tarnowie był fakt niefunkcjonowania po wojnie w Jaśle, Mielcu czy Dębicy cmentarzy żydowskich. W kontekście Mielca jest to zastanawiające, ponieważ jak wiemy w 1948 roku z całą pewnością pochowano na cmentarzu przy ulicy Traugutta rodzinę Hornów. Być może jednak zgoda taka została wydana z uwagi na fakt, że nie był to typowy pogrzeb, a ekshumacja i przeniesienie szczątków z innego miejsca.

Przypuszczam, że wdowie po Siedenie zależało również na tym, aby jej mąż miał rytualny żydowski pochówek. To raczej nie mogło się udać w Mielcu, gdzie społeczność żydowska była niewielka i zapewne nie funkcjonowało towarzystwo pogrzebowe. Większość tarnowskich pogrzebów odbywała się zazwyczaj następnego dnia, rzadziej dwa lub trzy dni po zgonie. Do pochówku, zmarłych przygotowywano zgodnie z  żydowskim rytuałem pogrzebowym w domu przedpogrzebowym.

Herman był 9 osobą pochowaną w Tarnowie po wojnie. Spoczywa w kwaterze o numerze 12.

Sławomir Pastuszka przypuszcza, że nagrobki postawione tuż po wojnie wykuwał najprawdopodobniej przedwojenny żydowski kamieniarz, o czym świadczy wysoka jakość i krój liter.

Macewę Seidena zdobi korona. Symbol ten może mieć wiele znaczeń:  symbolizuje Torę, może więc znajdować się na grobie pobożnego mędrca lub rabina, może  też być Koroną Dobrego Imienia, wówczas świadczy o szlachetności zmarłego; ale może być też aluzją do ojca rodziny, głowy (korony) domu.

          Zastanawiałam się kto postawił macewę na grobie mieleckiego dentysty; czy była to jego żona, czy może mieleccy Żydzi, których garstka przebywała jeszcze w Mielcu, w hołdzie dla swojego powojennego przewodnika.

 

          Jeśli będziecie na tarnowskim cmentarzu, połóżcie kamyk na grobie Hermana Seidena, dentysty z Mielca. Prawdopodobnie to jedyny nagrobek na tym cmentarzu z nazwą Mielec napisaną w alfabecie łacińskim, a więc dla osob nieznających hebrajskiego, łatwo zauważalną.

 

Tekst: Izabela Sekulska

 

Za pomoc bardzo dziękuję Monice Taras z Żydowskiego Instytutu Historycznego oraz Witoldowi Stachnikowi za odszukanie nagrobka i wykonanie fotografii.

 

 

 

 

 

 

Przypisy:

1 fragment wiersza pochodzi z książki Moniki Krajewskiej Czas kamieni

2 AŻIH Wydział Ewidencji i statystyki 1945-1950, Centralna kartoteka Żydów w Polsce 1945-1951. CKŻ w Polsce, wydział ewidencji i statystyki 1945-1950, 303/425/Z3831/229852

3 takie imię matki widnieje na stronie IPN straty, ale takie podał też sam Herman w jednym z dokumentów znajdujących się w ŻIH (sygn.jak wyżej)

4 Wspominam Mielec. Zagłada społeczności żydowskiej. Melitzer Yizkor Book, NJ 1979

5 AŻIH Żydowska Samopomoc Społeczna 1940-1942, baza osób występujących w dokumentach, 211/348/18606 – lista rolników wysiedlonych ze swoich gospodarstw, rok 1941

6 relacja Berty Lichtig AŻIH 301/1029

7 Rotter Norbert urodzony 24 stycznia 1914 roku w Stanisławowie, syn Judy i Amalii, technik dentystyczny, przed wojną mieszkał w Mielcu, wywieziony do Dubienki, zginął w Sobiborze wg relacji jednej z ocalałych (źródło wiadomości o śmierci: książka Rochelle Saidel).

8 Rochelle Saidel Mielec sthetl that became a nazi concentration camp

9 relacja Berty Lichtig AŻIH 301/1029

 

10 Rochelle Saidel Mielec sthetl that became a nazi concentration camp

 

 

Bibliografia:

Krajewska M. Czas kamieni, Interpress, Warszawa 1982

Krempa A. Sztetl Mielec. Z Historii Mieleckich Żydów, Mielec 2022 Biblioteka Muzeum Regionalnego w Mielcu

Saidel R. Mielec, the sthetl that became a nazi concentration camp, Jerusalem 2012

Pastuszka S. Pochówki zmarłych po II wojnie światowej na cmentarzu żydowskim w Tarnowie, UJ w Krakowie, luty 2021, Humanities and Cultur Studies, Vo.2/2021, No 1

 Wspominam Mielec. Zagłada społeczności żydowskiej Mielitzer Yizkor Book, NY 1979

Internet:

https://www.infodent24.pl/lifedentpost/falszywi-dentysci-plaga-przedwojennej-polski,113505.html

Dokumenty archiwalne:

AŻIH Wydział Ewidencji i statystyki 1945-1950, Centralna kartoteka Żydów w Polsce 1945-1951. CKŻ w Polsce, wydział ewidencji i statystyki 1945-1950, 303/425/Z3831/229852

AŻIH Żydowska Samopomoc Społeczna 1940-1942, baza osób występujących w dokumentach, 211/348/18606 – lista rolników wysiedlonych ze swoich gospodarstw, rok 1941

AŻIH 301/1029 relacja Berty Lichtig

AP Rzeszów Spis Żydów w Mielcu sporządzony przez Radę Żydowską (Judenrat) 15 sierpnia 1940 (i 2 raporty o stanie zatrudnienia) zespół 752 sygn. 117

 

 

 

 

 

 

 


1 komentarz:

  1. Niemcy ludziom zgotowali ten los.
    "Śmierć jest mistrzem z Niemiec ".
    GERMAN DEATH CAMPS ( no Polish)
    Nie było „polskich obozów śmierci”. Były jedynie niemieckie obozy koncentracyjne i obozy zagłady, na terenach okupowanych przez nazistowskie NIEMCY.

    OdpowiedzUsuń

Twarze mieleckiego sztetla: Herman Seiden, dentysta z Mielca. Historia pewnego nagrobka.

  zdjęcie: Wiotld Stachnik   Oto kamień odmawia kadisz, Ciężarem swoim, Mnogością swoją I w bezbolesnej trawie Kamieniuje miejsce 1   Jerzy ...