Archiwum bloga

wtorek, 25 maja 2021

Dlaczego pamiętam o Żydach Why do I remember Jews

 

            Dlaczego pamiętam o Żydach
Why do I remember Jews

 

Text in polish and english

 

 

Jestem mielczanką. Urodziłam się w Mielcu w 1972 roku. W listopadzie 2019 roku założyłam na Facebooku grupę pod nazwą Mayn Shtetele Mielec.

Obecnie  mieszkam w Tarnowie (od 1996 roku). Kiedy  przeprowadziłam się do tego miasta miałam mgliste pojęcie, że mieszkali w nim kiedyś Żydzi. Świadomość przyszła kilka lat temu. Przedwojenny Tarnów to 50% mieszkańców żydowskiego pochodzenia, to synagogi, żydowskie dzielnice, sklepy, to tradycja, że wice – burmistrz był Żydem. Tarnów – Turne miasto, które do dzisiaj wspominają chasydzi na Brooklynie.

Mogłam nie wiedzieć o Żydach w Tarnowie, bo mieszkam tutaj stosunkowo od niedawna, ale Mielec - moje rodzinne miasto?

Jak to się mogło stać, że nie wiedziałam, że  mieszkało tu tylu Żydów? Bo mieszkało. Również około 50% mieszkańców, a historia mieleckich Żydów jest wyjątkowa. Niemcy nie zdążyli tutaj założyć getta. 9 marca 1942 roku wypędzili Żydów ze swoich domów (około 5 tys. osób) i wysłali do obozów pracy, albo do gett  na terenie dystryktu lubelskiego.  Żydzi zginęli potem w obozach zagłady. Nie miałam pojęcia, nikt mi o tym nie mówił, nikt nie opowiadał w szkole. A to była pierwsza Akcja, jeśli chodzi o Akcję Reinhardt w Generalnej Guberni.

4 lata temu dowiedziałam się, że była w Mielcu synagoga (spalona przez Niemców w 1939 roku), że jest jeszcze jeden żydowski cmentarz. W księgarni znalazłam książkę  Andrzeja Krempy pt Zagłada Żydów Mieleckich – kolejny szok.

Dlaczego Żydzi? Dlaczego są w moim sercu i pamięci?

Zawsze dużo czytałam na temat Holokaustu. Moja świadomość jednak i całe moje życie zmieniło się wraz z przeczytaniem książki Moniki Sznajderman Fałszerze pieprzu. Ojciec autorki był Żydem, który jako jedyny z rodziny przetrwał wojnę. Sznajderman w książce odtwarza losy swojej żydowskiej rodziny, ale przede wszystkim pisze o niepamięci jaką polskie społeczeństwo dotknęło Żydów po wojnie. To co napisała było tak wyraziste, sugestywne… dla mnie to było jak uderzenie, jak przebudzenie się z głębokiego snu. Poczułam wielki wstyd, że ja też dotknęłam żydowskich sąsiadów niepamięcią, że tak mało o nich wiem.

Poczułam powinność… przywracania pamięci. Nie bardzo wiedziałam jak mam to robić, postanowiłam, że będę pisać o wszystkich książkach, które przeczytałam na tematy żydowskie… pokazywać ludziom…. Przypominać. Czułam jednak to, że to mało, nie bardzo wiedziałam co mogłabym jeszcze zrobić. Któregoś dnia trafiłam na fundację Dariusza Popieli (Fundacja Centrum Rodziny Popiela) i zaczęłam obserwować jego działalność. Potem pojechałam pierwszy, drugi, trzeci raz do Grybowa na akcję porządkowania cmentarza… Poznałam Anię, Kamila, Darka i innych. Poczułam wspólnotę. Poczułam coś niesamowitego. Kiedy siedzieliśmy w kawiarni po kolejnej akcji sprzątania, z Anią, Kamilem, Agnieszką, patrzyłam na nich, na ich twarze i zobaczyłam ludzi o absolutnie czystych twarzach i intencjach.  Zobaczyłam absolutne DOBRO. To było coś niesamowitego. To poczucie, że mam sposobność obcowania z takimi osobami. Jestem wdzięczna losowi za to bardzo i za wszystko co było potem, za wszystkich ludzi.

Założyłam na Facebooku grupę o nazwie Mayn Shtetele Mielec aby spróbować zaktywizować ludzi w Mielcu. Udało się, spotkałam wiele wspaniałych osób dla których ważne jest to samo – przywracanie pamięci.

Dlaczego Żydzi? Dlaczego mnie tak bardzo uderzyła ta niepamięć?

Nie wiem, może to po prostu kwestia wrażliwości… spoglądania na świat  z uważnością i poczucie.. jakiejś misji? Tikkun Olam?

Raczej nie mam żydowskich korzeni, chociaż nie badałam tego. Czuję jednak jakiś szczególny rodzaj więzi. Wiem, że ich już tu prawie nie ma, jeśli my nie zadbamy o tę pamięć, to kto ma to zrobić? Byli naszymi sąsiadami, mieszkali tutaj przez kilkaset lat, tworzyli naszą kulturę i gospodarkę – należy im się Pamięć.

 

Tak.. czuję więc jakiś rodzaj więzi duchowej z narodem żydowskim, może część serca mam żydowską? Na pewno.

Mam silną potrzebę mówienia o tym, działania w tym temacie, i wiem, że dopóki będę żyć, będę to robić.

Czuję, że oni są ze mną. To dziwne, ale to czuję…jakby nade mną czuwali.. Ofiary… i jakby pomagali, wtedy kiedy to możliwe.

Napisałam nawet opowiadanie o małej żydowskiej dziewczynce Esterze, która została zastrzelona 9 marca 1942 roku, a teraz mieszka na cmentarzu w Mielcu, czeka na Mesjasza, jej domem jest najwyższe drzewo na cmentarzu i pomaga w życiu pewnej gojce, która dba o pamięć.

A więc tak Żydzi – moi bracia i moi sąsiedzi. Nie szkodzi, że kiedy byli sąsiadami, nie znałam ich. Ja ich widzę.. widzę ich na ulicach Tarnowa i Mielca, przywracam ich w swojej pamięci na te ulice.

A kiedy widzę w Tarnowie Żydów, zwłaszcza chasydów, a bywają często – mam poczucie, ze oto wszystko jest na swoim miejsc – są Żydzi w Tarnowie.

 Izabela Sekulska

 

I was born in Mielec in 1972. In November 2019, I founded a group on Facebook called Mayn Shtetele Mielec.

 

 

I have lived in Tarnów, south of Poland, since 1996. As I moved here, I hardly knew anything about the Jew society in that town. It all came a few years ago. Tarnów before the war meant almost 50% of Jew inhabitants., sinagogs, Jewish districts, shops, tradition and governors. Vice Mayor was a Jew. Tarnów – Turne, town being mentioned today by Brooklyn Jews..

I could have been in a maze for Tarnów but my home town Mielec? Not so far away. 40 kmtrs...

How did it happen that I did not know anything? So many Jews lived here. Almost same statistice – 50%. The Nazis did not arrange ghetto there. March 9th 1942 was the day of hell for them – they were all captured and sent to labour camps or to ghettos around Lublin district. Then they got killed in concentration camps. Noone spoke about that at schools, noone mentioned that on a street,, there was no sign of that anywhere. Almost. It was the very first move in the global action named Reinhardt, covering south of my country.

3 years ago I found ot there was the sinagog in Mielec. Burnt down in September 1939 with people inside. I found a book in a bookshop – another shock. Extermination of Mielec Jews by Andrzej Krempa.

Why are they in me? In my heart?

I have always been keen on Holocaust, it all changed after reading Monika Sznajderman's book „Pepper counterfeiters: Her dad was a Jew who survived the war. She writes about her family in it but mostly about the silenced memory of Polish society after the war. Every word was so sharp and ..obvious. It was like an awakening from a deep sleep. I felt shame. Shame caused by the emptiness I carry in me considering our old neighbours, our parents' friends..I knew so little about them..

And came the call. The call of re-estimating the memory. I had no clue what to do but i knew that whole thing needs me. I decided to write on books, show them to the public. One day i came across the Foundation of Dariusz Popiela and started following them. I joined their meetings in Grybów once, twice..I met Anna, kamil, Darek and others. I felt united with them. Something incredible. As we were in a restaurant after one of their actions of cleaning cementaries I felt being among absolutely clean and spirited people. I saw the GOOD in them. Amazing good. I am so greatfull for being there and whatever has happened afterwards..

I lead a group in FB: Mayn Shtetele Mielec to activate the locals in my home town. And it caught! I am surrounded by wonderful spirits that unite in one – reestablishing of Memory.

Why Jews then? Why did that silenced memory struck me so strong? I do not know. May be that is juste the matter of sensibility, my seeing the outer world with seeing things other people do not care about? A mission? May be...Tikkun Olam?

I do not think I have Jew roots. I feel connected anyway. If we do not keep the memory – who will? They were our neighbours, they lived here for centuries being a part of our culture – they deserve our attention and Respect..

 

Yes, I sense some spiritual connection with that nation. May be a part of my heart is Jewish? I feel so. I feel a strong need of creating a new reality around that. And that is my Light. I feel tgeir presence, their support, as they were protecting me. The Victims. Whenever that is possible I feel they are with me in it.

I wrote a short story of Esthera , a little Jewish girl who was shot dead on THAT day and now she lives on the cementery, her home is the tallest tree there and she helps a goi woman who preserves the Memory.

Yes, the Jews, my brothers and neighbours. I did not know them by person but I see them on streets of Tarnów and Mielec. I bring them back on those streets. And when I see Jews in Tarnów, Hassis Jews mainly, I feel that every detail i s in the right place.

Izabela Sekulska

 tłumaczenie z języka polskiego: Bartłomiej Gajowiec


Izabela Sekulska

iskabelamalecka@gmail.com



Twarze mieleckiego sztetla: Leib (Leon) Salpeter. Syjonista, farmaceuta uratowany przez Oskara Schindlera

    Zdjęcie pochodzi z książki K. Zimmerer Kronika Zamordowanego Świata           Po wpisaniu w internetową wyszukiwarkę imienia i nazwiska ...