Na cmentarzu żydowskim przy ulicy Traugutta w Mielcu znajduje się nagrobek rodziny Horn.
Sary, Racheli i Dawida.
Na nagrobku widnieje napis: "Tu spoczywają Sara Horn i córka Rachela i syn Dawid zginęli tragicznie przez zbirów hitlerowskich
w 42 – 43 roku" (w napisie wyraźnie zabrakło słowa "zamordowani").
Dzisiaj po
prześledzeniu całej historii, chyba już wiem skąd taka data – niedookreślona.
Napis jest bardzo czytelny, nie mieliśmy zatem problemów z jego odczytaniem.
Któregoś dnia postanowiłam, że należy spróbować dowiedzieć się czegoś o osobach pochowanych na cmentarzu, osobach, których grobami opiekujemy się.
Pierwszym pomysłem, który przyszedł mi do głowy i okazał się być bardzo dobry, było sprawdzenie indeksów nazwisk w książkach o mieleckich Żydach. I tak u
Andrzeja Krempy, w Zagładzie Żydów Mieleckich trafiłam na ślad Hornów. Tyle, że
autor pisał o rodzeństwie, nie zgadzało mi się to z inskrypcją z nagrobka (Sara
Horn i córka Rachela i syn Dawid).
Szukałam dalej. Znalazłam COŚ więcej.
Zapytał mnie Scott Genzer, potomek mieleckich Żydów, jak trafiłam na materiały dotyczące Hornów w rzeszowskim archiwum (bo nie są to te same materiały, które wykorzystał w swojej książce Andrzej Krempa). Odpowiedziałam, że po prostu napisałam do archiwum i znaleźli je, w sumie w tamtym momencie nie pamiętałam jak do tego doszło.
Potem jednak przejrzałam swoje notatki i przypomniałam sobie, że sygnaturę akt znalazłam w rejestrze zbrodni Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Rzeszowie (tam była wzmianka dotycząca wyłącznie Racheli Horn). Napisałam do archiwum podając tę sygnaturę. Po dość długim okresie oczekiwania, mogłam obejrzeć akta.
Ten tekst jest efektem kilkumiesięcznych poszukiwań, w których niezwykle pomocni
byli mi Andrzej Krempa, Scott Genzer i Tomek Frydel. Bez nich nic więcej, ponad
to co znajduje się w książce Andrzeja Krempy, nie udałoby mi się ustalić.
Można więc powiedzieć, że wspólnie składaliśmy tę „układankę”. Jak to
było, to trochę pokazuje zdjęcie z mojego notesu. Kiedy go otworzyłam, to uśmiechnęłam się na wspomnienie podążania tropami.
A oto historia.
Rodzina Hornów
mieszkała przed wojną w Borowej nieopodal Mielca. Byli to rodzice : Izaak, Sara Beila z
Leszkowiczów, dzieci: Rachela, Moses (Mosze - takiego imienia używał po wojnie) Dawid i bardzo prawdopodobne, że również
Perla (w dokumentach sądu grodzkiego w jednym z pełnomocnictw do prowadzenia
sprawy w imieniu wnioskodawcy Mosesa Horna o uznanie za zmarłych, jest wymieniona
również Perla Horn, ostatecznie we wniosku to imię i nazwisko się nie pojawia). Sprawę prowadził bardzo znany mielecki adwokat.
Sara Beila Horn była córką Izraela Leszkowicza (zmarł w wieku 68 lat w Tursku koło Połańca, zamordowany 8 maja 1943 r.) i Lei vel Lai z Seidenów Leszkowicz, zamordowanej 15 VIII 1943 r. w Zawadzie k. Połańca. Rodzice Sary przed wojną posiadali 3 hektarowe gospodarstwo oraz sklep z żywnością i artykułami przemysłowymi. Mieszkali we wsi w Ostrówek i była to bardzo znana rodzina.
Sara i jej mąż Izaak
byli rolnikami.
Izaak zmarł przed wojną, 6 grudnia 1933 roku. Jak wspomina syn Sary, Moses, kiedy zmarł jego tata, mama była jeszcze młodą i piękną kobietą, mogła powtórnie wyjść za mąż. Nie wyszła. Nazwisko Izaaka Horna figuruje w zachowanym spisie pochowanych na mieleckim cmentarzu.
W 1941 roku Sara wraz z dziećmi została wysiedlona ze swojego gospodarstwa w Borowej przez Niemców. Była wówczas w posiadaniu 10 mórg ziemi.
W chwili śmierci Sara miała 48 lat (tak wynika z akt sądowych, jednak notatki Mosesa Horna do których dotarłam później, wskazują na to, że mogła być dwa lata młodsza).
Rachela
Horn córka Sary Beili i Izaaka, w chwili śmierci miała 22
lata.
Dawid
Horn
syn Sary Beili i Izaaka, w chwili śmierci miał 9 lat.
Sara, Rachela, Dawid i Aron Leszkowicz, brat Sary (cała czwórka ukrywała się razem) zostali zamordowani 21 października 1942 r. w Ostrówku, gdzie ukrywali się w kępie nad Wisłą.
Taka data śmierci pojawia się w kilku publikacjach (m.in. taka data śmierci Racheli figuruje w książce Feliksa Kiryka oraz w Rejestrze Okręgowej Komisji Badań na Zbrodniami Hitlerowskimi). Stało się tak dlatego zapewne, że taką datę ostatecznie ustalił sąd wydając orzeczenie w dniu 27 maja 1947 roku.
Dokumenty, które udało mi się uzyskać z rzeszowskiego archiwum, to akta sprawy o
uznanie za zmarłych: dziadków Mosesa, siostry jego mamy, mamy i rodzeństwa.
Są jednak co do tej
daty pewne wątpliwości.
W aktach sprawy karnej,
którą opisuje w książce Zagłada Żydów Mieleckich Andrzej Krempa, dot. śmierci
wyżej wymienionych, figuruje data: 21 października 1943 roku (tak zeznał również jeden ze świadków
powołanych przez Mosesa Horna w sprawie o uznanie za zmarłych). Byłoby to według Andrzeja Krempy prawdopodobne ponieważ jak ustalono w procesie karnym, oskarżeni o mord byli granatowi policjanci z posterunku w
Ostrówku. Wg informacji przekazanych mi przez Andrzeja Krempę posterunek ten, filia mieleckiej żandarmerii, składał się głównie z
granatowych policjantów i powstał wiosną 1943 roku.
Jedynym ocalałym
dzieckiem Sary był właśnie Moses (Mosze), który w dniu zakończenia wojny
miał 23 lata (urodził się 6 sierpnia 1922 roku w Borowej). Moses w swoim pamiętniku do którego dotarł Andrzej Krempa, a który znajduje się w archiwum Instytutu Yad Vashem, jako datę śmierci swojej rodziny podaje rok 1942 .
Moses ocalał ukrywając się u
Jana Perły w Ostrówku i Tadeusza Gnidy w Kliszowie. Jest też na liście ocalałych sporządzonej przez Andrzeja Krempę.
Po wojnie krótko mieszkał w Mielcu, potem w Krakowie, przy ulicy Długiej. Następnie via Niemcy wyjechał do Izraela. Po krótkim pobycie w Izraelu, wrócił do Niemiec.
Z dokumentów, które pozyskał Scott Genzer wynika, że od 13 lutego 1946 roku do 26 marca 1946 roku wraz z Lolą Horn z domu Gliksman (żoną, urodzoną w Tarnowie, potem zamieszkałą w Krakowie) przebywał w Niemczech, w Krailling, a potem przebywał w Foehrenwald, w obozie dla dipisów (Föhrenwald był jednym z największych obozów dla przesiedleńców w Europie po II wojnie światowej i ostatnim, który został zamknięty w 1957 roku, znajdował się w części znanej obecnie jako Waldram w Wolfratshausen w Bawarii w Niemczech, obiekty obozowe zostały pierwotnie zbudowane w 1939 r).
Wyjechał stamtąd w marcu 1949 r.
Moses
działając za pomocą pełnomocnika, na początku 1947 roku złożył w sądzie wniosek o uznanie za zmarłych
jego krewnych.
Tak o śmierci swoich bliskich pisał w swoim dzienniku dostępnym na stronie Yad Vashem Moses:
Gdy już się w pewnym stopniu zadomowiłem, miałem zamiar wysłać wiadomość od mamy i młodszego brata. Dopiero wtedy dowiedziałem się, że oboje nie żyją. Gospodarz, który miał ich ukryć, wyrzucił ich już drugiego dnia. Zupełnie bezradni udali się na drugą stronę Wisły, do Ostrówka. Była z nimi także moja siostra Rechcia, która nie chciała rozstawać się z mamą.
W Ostrówku spotkali brata mojej matki, Arona, i razem się ukryli. Tu zostali okradzeni. Nie udało im się długo ukrywać. Sześć dni po deportacji z Połańca, 21 października 1942 r. (Deportacja Żydów z Połańca miała miejsce 18 października 1942r), ktoś zauważył ich w krzakach i oddał w ręce polskiej policji.Policja przyjechała natychmiast. Moja matka, wujek, siostra i brat zostali zastrzeleni. Biedne dziecko błagało ich i płakało, ale polska policja była bezlitosna.Następnie kilku Polaków zostało wezwanych do pochowania zwłok. Ofiarom zerwano odzież z ciał, zanim wrzucono je do grobu. Policja zatrzymała pieniądze, biżuterię i kosztowności: resztę oddano Polakom jako zapłatę za ich pracę.
W aktach sprawy o uznanie za zmarłych osób z rodziny Horn znalazły się zeznania świadków.
Są w nich rozbieżności co do daty wydarzeń, jeden ze świadków podaje rok 1942, a inny 1943.
Nie ma też spójności co do morderców.
Jeden ze świadków mówi o żandarmerii niemieckiej, drugi o policji względnie żandarmerii niemieckiej, która nakazała świadkowi udać się wspólnie do kępy nad Wisłą, gdyż tam znajdują się Żydzi. Zeznaniach podszedł do kępy ale potem się oddalił, ponieważ nie chciał być świadkiem egzekucji.
Inni ze świadków zeznał, że widział jak policja zastrzeliła Sarę Hornową i jej dwoje dzieci, a " także jakiegoś Arona jak mówili Leszkowicza".
Kolejny ze świadków był obecny przy grzebaniu zamordowanych, co nastąpiło na jego gruncie.
A oto fragment z książki Zagłada Żydów Mieleckich Andrzeja Krempy (str 102), autor podaje:
nie udało się przetrwać
okupacji czterem Żydom ukrywającym się w kępie nad Wisłą w miejscowości
Ostrówek. W październiku 1943 r. jeden z jego mieszkańców poinformował policję
granatową, że w okolicy ukrywają się Żydzi. Komendant posterunku Pielach
przyjechał wraz z dwoma policjantami i przy pomocy miejscowej ludności zorganizował obławę. W
jej wyniku schwytane zostało rodzeństwo: Sara, Rachela, Dawid Horn oraz ich
wujek Leszkowicz, zostali zastrzeleni przez Pielacha, a kilkoro Polaków obdarło
odzież z zastrzelonych. W tej sprawie obciążającego świadectwo złożył przed
Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie ocalały członek tej rodziny Moses Horn, który
ukrywał się u Jana Perły w Ostrówku. W swoich zeznaniach zaznaczył, że cały
czas obawia się o życie swojego wybawcy, AIPN Rz. Zespół SAR, sygn.. IPN Rz
353/3 stara sygn. GK225/3.
Na skutek zeznań mieszkańców wsi grupa policjantów została uniewinniona przez Sąd Apelacyjny, jedynie jeden z policjantów o nazwisku Sysko został skazany na 8 lat więzienia.
W najnowszej książce Andrzeja Krempy pod tytułem Sztetl Mielec. Z historii mieleckich Żydów, wydanej we wrześniu 2022 roku, informacja co do stopnia pokrewieństwa zamordowanych oraz daty ich śmierci, została sprostowana.
cmentarz żydowski, który nadal istniał w pobliżu miasta. Niestety, nie było tam dziesięciu Żydów; Musiałem odmówić modlitwę za zmarłych (kadisz). Bóg zrozumiał mój cichy ból".
Tekst: Izabela Sekulska
(tekst uzupełniany w 2022 i 2023 roku).
iskabelamalecka@gmail.com
25 marca 2023 roku Mielec odwiedziła córka Mosesa Ilana Horn Fine.Po raz pierwszy miała okazję być na grobie swojej babci, jej dzieci i brata.
Podarowała Muzeum Regionalnemu Pałacyk Oborskich obraz poświęcony pamięci o Ofiarach Holocaustu.
- Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Muzeum Regionalnego Pałacyk Oborskich
O Mosesie Hornie i jego rodzinie można przeczytać również tutaj:
https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2022/09/in-hiding-mosze-max-horn.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz