Zdjęcie pochodzi z kolekcji M. Borgera, Yad Vashem
Autor mapki: Andrzej Krempa
Historia obozu pracy usytuowanego podczas II wojny światowej na terenie fabryki lotniczej jest w Mielcu mało znana.
Zarówno miejsce, gdzie znajdował się obóz (jedynym elementem z tamtego okresu, który zachował się do dnia dzisiejszego jest obozowa brama), jak i miejsce pochówku więźniów obozu na terenie tzw. Lasku Berdechowskiego nie jest należycie upamiętnione. Jedynym śladem "opowiadającym" o tamtej strasznej historii jest skromny pomnik postawiony w latach 80 ubiegłego wieku.
Dlatego w 2021 roku jako grupa osób, której na sercu leży przywracanie pamięci o mieleckich Żydach, podjęliśmy działania mające na celu oznaczenie wyżej wymienionych miejsc i upamiętnienie OFIAR obozu pracy w Mielcu.
W tym też celu zostały złożone stosowne wnioski do :
Fundacji Zapomniane, Instytutu Pamięci Narodowej w Rzeszowie, Wojewódzkiego Podkarpackiego Konserwatora Zabytków, Urzędu Miasta w Mielcu.
W pierwszej połowie 2021 roku odbyła się na tym terenie wizja lokalna z udziałem pracowników Fundacji Zapomniane i Komisji Rabinicznej ds. Cmentarzy przy Naczelnym Rabinie Polski.
W poniższym tekście, Andrzej Krempa przedstawia historię obozu pracy oraz propozycję treści jaka powinna znaleźć się na tablicy informacyjnej.
Izabela Sekulska, Mayn Shtetele Mielec
Projekt upamiętnienia obozu przy Flugzeugwerk Mielec.
- Tło historyczne
Flugzeugwerk Mielec i obóz pracy
Wybudowane w
ramach COP mieleckie zakłady lotnicze w czasie okupacji niemieckiej zostały na
okres prawie pięciu lat włączone do niemieckiego koncernu lotniczego Ernst
Heinkel Flugzeugwerk z Rostoku, pod nazwą Flugzeugwerk Mielec. Pracowało w nich
wiele Polaków i Żydów. W wytwórni remontowano samoloty oraz produkowano
usterzenia do samolotów bombowych Heinkel He-111, He-177. Rozpoczeto tez
produkcję samolotów kompletnych He-111 (zmontowano 25 szt). W 1943 r. próbowano
montować kompletne samoloty Heinkel He-219 (zmontowano 4 szt).
Trzon załogi stanowiła
polska kadra przedwojenna, licząca około 400 osob, oraz jeszcze mniej liczna
kadra fachowcow niemieckich. Resztę stanowiła ludność żydowska, pochodząca z
rożnych stron Polski i krajow okupowanych, nie posiadająca kwalifikacji do
produkcji lotniczej, skoszarowana w obozie pracy na terenie zakładu. Na
pozostałe 75% załogi składała się duża grupa wysiedleńcow z Poznańskiego, grupa
młodzieżowa „Baudienst”, skoszarowana poza zakładem, oraz grupa pracownikow
dojeżdżających codziennie do pracy z Mielca i okolic.
W
południowo-wschodniej części zakładów na obszarze około jednego hektara utworzono
obóz dla pracujących Żydów. Obóz był ogrodzony drutem kolczastym pod napięciem
elektrycznym. Po wysiedleniu mieleckich Żydów w dniu 9 marca 1942 r. obóz
przyjął pierwsze 100 osób wyselekcjonowanych przy mieleckich hangarach. W
dalszym okresie do obozu przywożono ludność żydowską pochodząca z różnych stron
Polski i krajów okupowanych. W szczytowym okresie zatrudnienia, w drugim
kwartale 1944 r., na ogólną liczbę 5500 osób zatrudnionych w zakładach
lotniczych pracowało 2300 Żydów w tym 400 kobiet.
Za najmniejsze uchybienie przy pracy byli bici i karani
pozbawieniem pożywienia, które było i tak bardzo skąpe. Skutkiem tego byli
stale głodni, wręcz chodzili opuchnięci z głodu.
W trakcie pracy robotników
żydowskich na oddziałach produkcyjnych, pomocniczych i gospodarczych wykonywano tzw. „listy śmierci”, czyli wykazy
osób nieprzydatnych przy produkcji lotniczej. Listy były przekazywane do
gestapo, które w Lasku Berdechowskim wykonywało egzekucje. Duże natężenie
rozstrzeliwań było w okresie wybuchu epidemii tyfusu w obozie. Słabych i
chorych rozstrzeliwano. Szacuje się, że w Lasku Berdechowskim
pochowanych jest około 800 obywateli polskich narodowości żydowskiej,
rozstrzelanych w tym miejscu lub przywiezionych martwych z obozu.
W 1943 r. w północno-zachodniej części obozu wydzielono
niewielki teren obejmujący część baraku mieszkalnego. Był to obóz karny dla
Polaków. Ta część ogrodzona była drutem kolczastym pod napięciem elektrycznym,
z oddzielnym wejściem od strony zakładu. Przebywali w nim Polacy
nieprzestrzegający przepisów o pracy lub podejrzani o sabotaż. Trzymano ich
przez krótki czas, od dwóch do czterech tygodni, gdyż odpowiadali za mało
znaczące przestępstwa.
W pierwszej fazie istnienia obozu dla Żydów i Polaków nadzór
nad nim sprawowała straż
przemysłowa Werkschutz.
Od 1 września 1943 r. kierownictwo obozu przejęło SS Totenkopf (Trupie Główki),
czyli formacja tworzona przez strażników obozów koncentracyjnych. W kwietniu
1944 r. obóz przekształcony został w obóz koncentracyjny, który podlegał
obozowi w Płaszowie. Od tego czasu miał urzędową nazwę „Obóz pracy w Płaszowie,
filia w Mielcu”. Mielecki obóz został zlikwidowany w dniu 24 lipca 1944 r. po
nalocie samolotów amerykańskich na mielecką wytwórnię samolotów. Więźniowie
zostali przewiezieni do obozów na terenie Rzeszy. Obecnie teren dawnego obozu
jest zabudowany, ale pozostała betonowa brama obozu oraz od strony wschodniej
pozostałości ogrodzenia obozu z zachowanym oryginalnym drutem kolczastym
zawieszonym na izolatorach, które w okresie istnienia obozu były pod napięciem elektrycznym.
Zakłady lotnicze funkcjonowały do ostatnich dni okupacji
niemieckiej w Mielcu, czyli do 8 sierpnia 1944 r. Ostatecznie zakłady lotnicze
zostały ewakuowane do Bad Ganderscheim w Dolnej Saksonii, niedaleko
Buchenwaldu, gdzie była kontynuowana produkcja lotnicza. Robotnicy polscy (nie
wiadomo niestety, czy wśród nich znajdowali się również robotnicy z Mielca), w
liczbie około 500 osób, z obozu w Buchenwaldzie byli umieszczeni w ruinach
kościoła w tej miejscowości. Do czasu wyzwolenia przez aliantów przebywali tam
w bardzo trudnych warunkach.
Lasek Berdechowski
Lasek Berdechowski to zalesiony teren pomiędzy
północną częścią obiektów byłego WSK Mielec (obecnie SSE EURO-PARK), a
lotniskiem (patrz plan sytuacyjny). W okresie okupacji Lasek Berdechowski był
większy i obejmował m. innymi pas terenu przy obecnej ulicy COP-u od strony
obiektów SSE. Obecnie są tam obiekty byłej wieży kontroli ruchu lotniczego i
innej zabudowy ogrodzonej wysokim metalowym płotem. Lasek jest miejscem
egzekucji i pochówku osób zamordowanych podczas funkcjonowania obozu pracy przy
Flugzeugwerk Mielec (zakłady lotnicze podczas okupacji niemieckiej). Duże
natężenie rozstrzeliwań było w okresie wybuchu epidemii tyfusu w obozie.
Słabych i chorych rozstrzeliwano. Świadkowie podają, że w tym okresie
widziano wielokrotnie furmankę przewożącą jednorazowo od sześciu do ponad
dziesięciu chorych do Lasku Berdechowskiego, a później przyjeżdżało samochodem
kilku gestapowców z Mielca i dokonywało rozstrzeliwań. Wyselekcjonowani
chorzy przewożeni byli furmankami do miejsca rozstrzeliwania. Były przypadki,
że Żydów pędzono grupami na rozstrzelanie. Jeden z Polaków, Aleksander
Studziński, który pracował w przepompowni, tak to opisał:
Kilka razy widziałem z odległości około 50
metrów – jak Niemcy wypędzali z obozu Żydów w grupach do 17 osób i wszystkich
tych Żydów w lesie rozstrzeliwał osobiście Zimmermann – gestapowiec z Mielca.
Żydów pędzono na rozstrzeliwanie w asyście kilku strażników obozowych.
Zimmermann strzelał z bezpośredniej odległości z krótkiej broni w tył głowy
Żyda. Przed rozstrzelaniem, wszyscy Żydzi musieli się rozebrać i klęknąć na
ziemi. Rowy były wcześniej wykopane przez Żydów rozstrzelanych poprzednio.
Do rozstrzeliwań Żydów w Lasku
Berdechowskim gestapowiec Zimmermann angażował także młodych Niemców z
Hitlerjugend, którzy w ramach doskonalenia strzeleckiego zabijali skazańców.
Rozstrzeliwani byli głównie Żydzi, ale zdarzało się, że z terenu miasta
Zimmermann przywoził także osoby narodowości polskiej.
Rozstrzeliwań dokonywali też
funkcjonariusze ochrony zakładu tzw. Werkschutz. W związku z ucieczkami z
obozu, wykonywano karne egzekucje.
Zdarzało się, że ciężko chorzy Żydzi byli zakopywani żywcem. Jeden ze
świadków w procesie szefa mieleckiego gestapo,Thormayera zeznał, że Żyd Ascheim
tak został zakopany, bo ten uznał, że szkoda dla niego kuli, a w trakcie
grzebania rozstrzelanych upychał zwłoki, depcząc po głowach w dołku, aby więcej
mogło się pomieścić.
Szacuje się,
że w Lasku Berdechowskim pochowanych jest około 800 obywateli polskich
narodowości żydowskiej, rozstrzelanych w tym miejscu lub przywiezionych
martwych z obozu. Po wojnie instytucje zajmujące się grobownictwem na podstawie
widocznych jeszcze mogił określiły taką liczbę pochowanych. Te dane są z dużym
przybliżeniem zbieżne z szacunkami
robionymi na podstawie informacji o rotacji więźniów w obozie i informacji
podawanych przez wywiad przemysłowy AK w Mielcu o ilości pracujących Żydów. Z
powodu nieprzeprowadzenia prac ekshumacyjnych, dokładniejsza liczba osób tam
pochowanych nie jest znana. Miejsce rozstrzeliwań, nazywane po wojnie „Małym Katyniem”, nie jest oznakowane,
rośnie tam las lub jest zabudowane. Według niektórych świadków, część grobów
jest zabetonowana wybudowanym po wojnie pasem kołowania samolotów odrzutowych,
ciągnącym się wzdłuż południowej części lotniska (obecnie to ulica COP-u). W
trakcie prac modernizacyjnych tego pasa (patrz zdjęcie z wizji lokalnej) w
latach 50-tych odkryte szczątki ludzkie były pakowane w skrzynie i wywożone w
nieznanym kierunku. Ten fragment wydobytych szczątków zaznaczono na planie
sytuacyjnym kolorem czerwonym. Prawdopodobnie budowa toru kolejowego w czasach
współczesnych (kolor czarny na planie) też naruszyła stanowiska pochówków.
W pobliżu
Lasku Berdechowskiego postawiono w 1983 r. niewielki obelisk na pamiątkę
„pomordowanym pracownikom zakładów lotniczych oraz okolicznej ludności polskiej
i żydowskiej w czasie II wojny światowej”.
Na podstawie
śledztw w latach 60-tych prowadzonych przez prokuratorów Głównej Komisji
Badania Zbrodni Hitlerowskich o/ Rzeszów i relacji więźniów ustaliłem niektóre
nazwiska osób pochowanych w Lasku Berdechowskim.
Cząstkowa
lista ofiar
- Szulim Kriger z Dąbrowy Tarnowskiej
- Abraham Swibl z Dąbrowy Tarnowskiej
- Markus Kin z Dąbrowy Tarnowskiej
- Markus Kura z Dąbrowy Tarnowskiej
- Chaim Ryk z Tarnowa
- Mozes Szwank z Tarnowa
- Peterseil – złapany i zastrzelony za ucieczkę z obozu
- Wachtel z Dąbrowy Tarnowskiej – złapany i zastrzelony za ucieczkę z obozu
- Jakubie E. z Radomyśla – zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Jekutiel E.II– zastrzelony jako chory
- Izrael König z Radomyśla - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Seidel - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Hauser z Radomyśla - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Leskowicz z Mielca - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Chaim Sturm z Wielopola - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Chaim Kla. z Mielca - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Nathan Fen. Z Dąbrowy Tarnowskiej - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Adler z Mielca - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Feder (lub Vetter) z Mielca - zastrzelony w potylicę za ucieczkę innych więźniów
- Mojżesz Bucholz
- N. Biegajera z Radomyśla
- Berger – policjant żydowski (OD-man)
- Mechl Blatberg (syn Schulima) z Mielca − za posiadanie chleba
- Profesor Karl Blech, lekarz z Dąbrowy Tarnowskiej (a później z Gorlic) – za przygotowania do ucieczki
- Brat profesora Blecha, Bruder Blech – za przygotowania do ucieczki
- Bracia Medina– za przygotowania do ucieczki
- Prawnik Geller– za przygotowania do ucieczki
- Weinreich – za przygotowania do ucieczki
- Kornreich (lub Kornberg) – za przygotowania do ucieczki
- Rosenfeld– za przygotowania do ucieczki
- Ascheim, zakopany żywcem– za przygotowania do ucieczki
- Natan Feuer z Trzciany koło Mielca – za ucieczkę z obozu Józefa Buchena z Mielca i Lista Arena z Wielopola Skrzyńskiego
- N. Eisland z Radomyśla Wielkiego – za ucieczkę z obozu Józefa Buchena z Mielca i Lista Arena z Wielopola Skrzyńskiego
- N. Eisena z Wielopola Skrzyńskiego – za ucieczkę z obozu Józefa Buchena z Mielca i Lista Arena z Wielopola Skrzyńskiego
- Warszawski (lub Warszawiak) z Warszawy – za ucieczkę innego więźnia
- Podolski za kradzież kartofla i za ucieczkę innego więźnia
- Moshe Segal – brat OD-mana Ashera Segala – za ucieczkę innego więźnia
- Leyman (18 lat) – za ucieczkę innego więźnia
- Israel Leymann – za ucieczkę innego więźnia
- Dawid Wi. z Radomyśla– za ucieczkę innego więźnia
- Mahler (lub Müller) – za ucieczkę innego więźnia
- Kinzlinger– za ucieczkę innego więźnia
- Kluger z Mielca– za ucieczkę innego więźnia
- Abraham Lebere (lub Lehrere) – za ucieczkę innego więźnia
- Leskowicz II– za ucieczkę innego więźnia
- Schnur (lub Smulewicz) – za ucieczkę innego więźnia
- E. Zemela – uciekinier z obozu, zabity łopatami przez więźniów na rozkaz komendanta Werkschutzu Steina
- Chłopiec Kurtz z Mielca
- Dwóch więźniów z obywatelstwem brazylijskim
- Szyja Wasserman z Dąbrowy Tarnowskiej zagryziony przez psa komendanta obozu Schwammbergera
- Dziecko Frydman (Friedman) – zastrzelone na terenie obozu przez Schwammbergera, wg zeznania Lieby Perlman chłopiec miał 6 lub 7 lat i miał na imię SZYMON
- Dr Maks Bitkower,lekarz – zastrzelony przez Drozdza
- Żona Bitkowera – lekarz, kierowała izba chorych– zastrzelona przez Drozdza
- Cymermann – zastrzelony przez Drozdza
- 12 osób z obozu firmy Bäumer und Lösch na Czekaju. Cała grupa została zabrana z obozu do lasku berdechowskiego, gdzie musieli się rozebrać, głowy schylić między nogi i strzałem w potylice zostali zastrzeleni przez Zimmermanna i Thormayera. Inny gestapowiec Glamman, który był obecny przy tej egzekucji, bardzo energicznie próbował przekonywać szefa mieleckiego gestapo Thormayera, aby i on mógł rozstrzeliwać skazanych. W końcu pozwolono mu strzelać do jednego ze skazanych, ale tylko go zranił i wtedy ten skazany został dobity przez jednego z członków straży zakładowej. W tej grupie byli:
- Sara Stroh z d. Berger, córka Sosia i syn Lazar Stroh. Wszyscy troje zostali upamiętnieni na tablicy pomnika na Wspólnej/ Świerkowej.
- małżeństwo Moses Nord
- małżeństwo Ebenholz (rytualny rzeźnik z Radomyśla)
- kobieta Ackermann
56. bracia Holzgrunowie z Radomyśla.
57. Leib Muszel z Radomyśla 946 lat, kupiec)
58, Izak Muszel z Radomyśla, brat Leiba (50 lat, nauczyciel j. jidysz)
59. Sroka z Tarnowa (23 lata)
60. Metzendrof z Krakowa (około 60 lat, blacharz)
61. Zughahaft Mordechaj z Krakowa (50 lat, kupiec jarzynami).
62. Chłopiec Friedman, brat Szymona, lat ok. 13 zabrany z obozu B&L (zeznanie Lieby Perlman)
Prawdopodobnie
w Lasku Berdechowskim pogrzebane zostały zwłoki ofiar selekcji przed hangarami
z dnia 9 marca 1942 r. czyli: rodzina sędziego Pohorylesa, kobieta Saiden i
innych.
Szczegóły
funkcjonowania Flugzeugwerk Mielec i obozu zob.
- Krempa,
Zagłada Żydów mieleckich, Mielec
2012.
J. Halisz, A.
Krempa, Mielec 1939-1945. Tajemnice militarne
i historie wojenne,
Muzeum Regionalne w Mielcu, Muzeum Historii
Fotografii „Jadernówka”,
Mielec 2019.
- Opis tablicy upamiętniającej
Proponowany sposób upamiętnienia to tablica o
wymiarach około 150cm x 250cm, metalowa (najlepiej z aluminium malowana
proszkowo) zamocowana na dwóch podporach metalowych.
Miejsce usytuowania;
Proponuję tablicę ustawić
obok betonowej zachowanej bramy obozowej na terenie,
gdzie jest budynek INTECH-2 (własność spółki MARR
SA, której właścicielem jest
miasto Mielec) lub w pasie drogowym (patrz zdjęcie).
Poniżej proponowana treść tablicy:
Treść opisu:
Niemiecki nazistowski
obóz pracy dla Żydów i Polaków
Wybudowane w
ramach COP mieleckie zakłady lotnicze zostały na okres prawie pięciu lat
włączone do niemieckiego koncernu lotniczego Ernst Heinkel Flugzeugwerk z
Rostoku, pod nazwą Flugzeugwerk Mielec. Pracowało w nich wiele Polaków i Żydów.
W południowo-wschodniej części zakładów na obszarze około jednego hektara utworzono
obóz dla pracujących Żydów. Obóz był ogrodzony drutem kolczastym pod napięciem
elektrycznym. Po wysiedleniu mieleckich Żydów w dniu 9 marca 1942 r. obóz
przyjął pierwsze 100 osób wyselekcjonowanych przy mieleckich hangarach. W
dalszym okresie do obozu przywożono ludność żydowską pochodząca z różnych stron
Polski i krajów okupowanych. W szczytowym okresie zatrudnienia, w drugim kwartale
1944 r., na ogólną liczbę 5500 osób zatrudnionych w zakładach lotniczych pracowało
2300 Żydów w tym 400 kobiet.
Za najmniejsze uchybienie przy pracy byli bici i karani
pozbawieniem pożywienia, które było i tak bardzo skąpe. Skutkiem tego byli
stale głodni, wręcz chodzili opuchnięci z głodu.
W trakcie pracy robotników
żydowskich na oddziałach produkcyjnych, pomocniczych i gospodarczych wykonywano tzw. „listy śmierci”, czyli wykazy
osób nieprzydatnych przy produkcji lotniczej. Listy były przekazywane do gestapo,
które w Lasku Berdechowskim wykonywało egzekucje. Duże natężenie rozstrzeliwań
było w okresie wybuchu epidemii tyfusu w obozie. Słabych i chorych
rozstrzeliwano. Szacuje się, że w Lasku Berdechowskim pochowanych jest
około 800 obywateli polskich narodowości żydowskiej, rozstrzelanych w tym
miejscu lub przywiezionych martwych z obozu.
W 1943 r. w północno-zachodniej części obozu wydzielono
niewielki teren obejmujący część baraku mieszkalnego. Był to obóz karny dla
Polaków. Ta część ogrodzona była drutem kolczastym pod napięciem elektrycznym,
z oddzielnym wejściem od strony zakładu. Przebywali w nim Polacy
nieprzestrzegający przepisów o pracy lub podejrzani o sabotaż. Trzymano ich
przez krótki czas, od dwóch do czterech tygodni, gdyż odpowiadali za mało
znaczące przestępstwa.
W pierwszej fazie istnienia obozu dla Żydów i Polaków nadzór
nad nim sprawowała straż
przemysłowa Werkschutz.
Od 1 września 1943 r. kierownictwo obozu przejęło SS Totenkopf (Trupie Główki),
czyli formacja tworzona przez strażników obozów koncentracyjnych. W kwietniu
1944 r. obóz przekształcony został w obóz koncentracyjny, który podlegał
obozowi w Płaszowie. Od tego czasu miał urzędową nazwę „Obóz pracy w Płaszowie,
filia w Mielcu”. Mielecki obóz został zlikwidowany w dniu 24 lipca 1944 r. po
nalocie samolotów amerykańskich na mielecką wytwórnię samolotów. Więźniowie
zostali przewiezieni do obozów na terenie Rzeszy. Obecnie teren dawnego obozu
jest zabudowany, ale pozostała betonowa brama obozu oraz od strony wschodniej
pozostałości ogrodzenia obozu z zachowanym oryginalnym drutem kolczastym
zawieszonym na izolatorach, które w okresie istnienia obozu były pod napięciem
elektrycznym.
Andrzej Krempa
08/06.2021
iskabelamalecka@gmail.com
Ten projekt na prośbę IPN przesłałem w czerwcu 2021 r. na ręce Pana Naczelnika Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Rzeszowie ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Dla pełnej jasności przypominam też treść mojego pisma kierunkowego w tej sprawie.
OdpowiedzUsuńMielec 08.06.2021
Instytut Pamięci Narodowej o/Rzeszów
Pan dr Piotr Szopa
W nawiązaniu do naszej rozmowy telefonicznej i pisma grupy Mayn Shtetele Mielec w sprawie upamiętnień przesyłam do wykorzystania projekt upamiętnienia obozu pracy przy mieleckich zakładach lotniczych.
Mając rekomendację grupy Mayn Shtetele Mielec, chciałem przypomnieć, że na terenie SSE jest już obelisk upamiętniający ten fragment mieleckiej historii. Uważam także, że nie powinno się ingerować (przerabiać) tego obelisku, ponieważ on już ma walory historyczne. W 1983 młodzi pracownicy WSK Mielec zrzeszeni w ZSMP zainstalowali ten obelisk, osiągając consensus co do napisu. Zmiana, może być źródłem niezadowolenia tych pracowników WSK Mielec. W związku z tym proponujemy tylko rewitalizację obelisku polegającą na odczyszczeniu obelisku i tablicy oraz naprawy utwardzenia wokół obelisku.
Naszym zdaniem wymaga upamiętnienia Lasek Berdechowski, który jest w niedalekiej odległości od obelisku. Proponujemy zatem obok obelisku lub w niedalekiej odległości (np. przy drodze obok Lasku Berdechowskiego) umieszczenie niedużej tablicy z krótką informacją o tym miejscu i kto był sprawcą zbrodni, która tam się dokonała.
Z poważaniem
Andrzej Krempa
Warto uzupelnić ostatnie zdanie epilogu o bramie obozowej iż jest ona wpisana do Krajowego Rejestru Zabytków.
OdpowiedzUsuń