Archiwum bloga

czwartek, 30 września 2021

Sprawiedliwi i nie tylko ziemi mieleckiej i okolic, Włodek Gąsiewski, recenzja książki.




W wrześniu 2021 roku ukazała się książka autorstwa Włodka Gąsiewskiego, pod tytułem Sprawiedliwi i nie tylko, ziemi mieleckiej i okolic.

Mam pewne podejrzenie, że Waldemar Skowron jest jednym z pierwszych mielczan, którzy książkę przeczytali.

Waldemar zgodził się podzielić swoimi wrażeniami po lekturze. Jego opinia jest tym bardziej cenna, że jest prawdziwą skarbnicą wiedzy na temat Mielca. Wiele opowieści wojennych usłyszał od swojego taty.

Waldemar mieszkał kiedyś w Mielcu na ulicy Kilińskiego, a na ulicy Sobieskiego obok Państwa Busiów, którzy są również bohaterami książki, mieszkał jego dziadek.

Irenę Buś (Itę Weissman) miał okazję znać, ponieważ syn Ireny, Olek był szkolnym kolegą Waldemara, a nawet siedzieli w jednej ławce.

„ Panią Busiową znałem, bywałem u nich w domu. Pani Busiowa pracowała w sklepie tekstylnym, wracała około 18 do domu”.

 

 

Oddajmy głos Waldemarowi. Oto co powiedział mi na temat wspomnianej powyżej książki:

 

„ Jest to rzetelnie przygotowane opracowanie, wywiady z okresu okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy. Dotyczy prześladowania i eksterminacji Żydów w Mielcu i okolicy. Autor dotarł do osób ukrywanych i tych, które ukrywały, do Polaków i Żydów.

Polakom jak wiadomo za ukrywanie Żydów groziła śmierć,  w żadnym innym państwie nie obowiązywała taka kara. Mordowano całe rodziny, u których znaleziono Żydów.

Wszystko odbywało się w dużej konspiracji; organizowanie podawania posiłków, załatwianie potrzeb fizjologicznych, tak aby postronne osoby nie zorientowały się.

Samo gotowanie większej ilości jedzenia lub pieczenie chleba mogło wzbudzić podejrzenia wśród sąsiadów, podczas wojny często odwiedzali się nawzajem rozmawiając o sytuacji wojennej.

            Tomasz Buś ukrywał w Mielcu młodą Żydówkę  Itę Weissman (rodzice Ity zginęli w Bełżcu, Tomasz ożenił się po wojnie z Itą, która przyjęła imię Irena). Bywały takie momenty, że tracił ją z oczu, i musiał poszukiwać po całej okolicy. Nie było to łatwe zadanie. Dociekliwość i upór oraz łapówki pozwoliły mu na uwolnienie i powrót do Mielca i ponowne ukrywanie Ity już w samym Mielcu. Schronienie rodzinie Busiów w swoim małym domku dała Pani Sieroniowa. Pozwoliła na ukrywanie się dwóch Żydówek. Również rodzina Podolskich mieszkających 5 metrów od drewutni, gdzie ukrywała się młoda Ita, pomogła. O ukrywaniu Ity doniósł sąsiad Sieroniowej, mieszkający 20 metrów od jej domu.

            11 letnia Irene Eber nie uzyskała pomocy od rodziny w Chrząstowie, pomimo tego, że jej matka zdeponowała u nich pieniądze i biżuterie. W zimową noc, zmarznięta i przemoknięta, poszczuta psami, szczęśliwie dotarła do Mielca i u obcych ludzi, w komórce przetrwała 22 miesiące do wyzwolenia.

Wszyscy wtajemniczeni współpracowali w ukrywaniu i przekwaterowywaniu tych żydowskich rodzin. Nie wszystkim udało się szczęśliwie przeżyć, ci u których znaleziono ukrywających się Żydów byli rozstrzelani i pochowani w jednej mogile.

O powojennych losach osób, których los tak połączył w tych okrutnych czasach zapraszam do przeczytania w książce Włodka Gąsiewskiego, którą można nabyć w galerii na ulicy Sobieskiego 1 oraz w księgarni przy Alei Niepodległości”.

Waldemar Skowron


Opracowała: Izabela Sekulska

iskabelamalecka@gmail.com




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Twarze mieleckiego sztetla: Listy do Pelusi. Rodzina Lichtigów

  Zdjęcie pocztówki pochodzi ze strony United States Holocaust Memorial Museum  - Mel Lichtig Papers Czytanie cudzych listów jest   jak podg...