W wrześniu 2021 roku ukazała się książka autorstwa Włodka
Gąsiewskiego, pod tytułem Sprawiedliwi i nie tylko, ziemi mieleckiej i okolic.
Mam pewne podejrzenie, że Waldemar Skowron jest jednym z
pierwszych mielczan, którzy książkę przeczytali.
Waldemar zgodził się podzielić swoimi wrażeniami po
lekturze. Jego opinia jest tym bardziej cenna, że jest prawdziwą skarbnicą
wiedzy na temat Mielca. Wiele opowieści wojennych usłyszał od swojego taty.
Waldemar mieszkał kiedyś w Mielcu na ulicy Kilińskiego, a na
ulicy Sobieskiego obok Państwa Busiów, którzy są również bohaterami książki,
mieszkał jego dziadek.
Irenę Buś (Itę Weissman) miał okazję znać, ponieważ syn
Ireny, Olek był szkolnym kolegą Waldemara, a nawet siedzieli w jednej ławce.
„ Panią Busiową
znałem, bywałem u nich w domu. Pani Busiowa pracowała w sklepie tekstylnym,
wracała około 18 do domu”.
Oddajmy głos Waldemarowi. Oto co powiedział mi na temat
wspomnianej powyżej książki:
„ Jest to rzetelnie przygotowane opracowanie, wywiady z
okresu okupacji Polski przez hitlerowskie Niemcy. Dotyczy prześladowania i
eksterminacji Żydów w Mielcu i okolicy. Autor dotarł do osób ukrywanych i tych,
które ukrywały, do Polaków i Żydów.
Polakom jak wiadomo za ukrywanie Żydów groziła śmierć, w żadnym innym państwie nie obowiązywała taka
kara. Mordowano całe rodziny, u których znaleziono Żydów.
Wszystko odbywało się w dużej konspiracji; organizowanie
podawania posiłków, załatwianie potrzeb fizjologicznych, tak aby postronne
osoby nie zorientowały się.
Samo gotowanie większej ilości jedzenia lub pieczenie chleba
mogło wzbudzić podejrzenia wśród sąsiadów, podczas wojny często odwiedzali się
nawzajem rozmawiając o sytuacji wojennej.
Tomasz Buś
ukrywał w Mielcu młodą Żydówkę Itę
Weissman (rodzice Ity zginęli w Bełżcu, Tomasz ożenił się po wojnie z Itą,
która przyjęła imię Irena). Bywały takie momenty, że tracił ją z oczu, i musiał
poszukiwać po całej okolicy. Nie było to łatwe zadanie. Dociekliwość i upór
oraz łapówki pozwoliły mu na uwolnienie i powrót do Mielca i ponowne ukrywanie
Ity już w samym Mielcu. Schronienie rodzinie Busiów w swoim małym domku dała
Pani Sieroniowa. Pozwoliła na ukrywanie się dwóch Żydówek. Również rodzina
Podolskich mieszkających 5 metrów od drewutni, gdzie ukrywała się młoda Ita,
pomogła. O ukrywaniu Ity doniósł sąsiad Sieroniowej, mieszkający 20 metrów od jej
domu.
11 letnia
Irene Eber nie uzyskała pomocy od rodziny w Chrząstowie, pomimo tego, że jej
matka zdeponowała u nich pieniądze i biżuterie. W zimową noc, zmarznięta i przemoknięta,
poszczuta psami, szczęśliwie dotarła do Mielca i u obcych ludzi, w komórce
przetrwała 22 miesiące do wyzwolenia.
Wszyscy wtajemniczeni współpracowali w ukrywaniu i
przekwaterowywaniu tych żydowskich rodzin. Nie wszystkim udało się szczęśliwie
przeżyć, ci u których znaleziono ukrywających się Żydów byli rozstrzelani i
pochowani w jednej mogile.
O powojennych losach osób, których los tak połączył w tych
okrutnych czasach zapraszam do przeczytania w książce Włodka Gąsiewskiego,
którą można nabyć w galerii na ulicy Sobieskiego 1 oraz w księgarni przy Alei
Niepodległości”.
Waldemar Skowron
Opracowała: Izabela Sekulska
iskabelamalecka@gmail.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz