https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2021/06/the-jewish-cemetery-at-traugutta-street.html
Zanim powstał cmentarz na dzisiejszej ulicy
Traugutta, były w Mielcu dwa cmentarze żydowskie: ten przy Jadernych (kiedyś
ulica Kolejowa) i choleryczny w okolicy dzisiejszej ulicy Żeromskiego, po
którym nie ma już śladu.
Na nowy
cmentarz żydowski przeznaczono działki na terenie wsi Złotniki (dzisiaj właśnie
ulica Traugutta). Cmentarz powstał w 1938 roku, ale nie zachowały się żadne dokumenty, które potwierdzałyby pochówki
przed wojną. W tradycji żydowskiej macewy stawia się rok po śmierci. Może więc
nie zdążono ich postawić?
Bez
wątpienia jednak od 1939 roku do 1943 roku odbywały się na nim pochówki
mordowanych i rozstrzeliwanych tam Żydów.
Rolę
grabarza w tym miejscu pełnił mieszkaniec Borku, Tomasz Żola. Zwykle dostawał
polecenie wykopania grobu, a potem na to miejsce przyprowadzano skazańców,
których rozstrzeliwano na miejscu. Naoczny świadek tamtych wydarzeń Tomasz
Indyk, twierdził, że egzekucji często dokonywała żandarmeria z Mielca.
1 maja 1943 roku zostały tutaj rozstrzelane: Sara Protter, jej córka Fela Protter i dwuletnia córeczka Feli, Lusia.
Więcej na ten temat w tym tekście:
https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2021/10/sprawa-proterrow.html
Na cmentarzu
występowały też przypadki rozstrzeliwań Polaków. Dokonywało tego głównie gestapo. Niektóre zwłoki po wojnie ekshumowano, ale część ich pozostała.
Po wojnie
cmentarz został częściowo zajęty przez bazę transportową. W latach 90 XX wieku
został ogrodzony.
W centralnej części cmentarza znajduje się niewielki pagórek na którym usytuowany jest pomnik z napisem w językach polskim i hebrajskim "Pamięci 300 Żydów, ofiar barbarzyństwa hitleryzmu w latach 1939 -1942. Cmentarz żydowski założony przez gminę żydowską w Mielcu, zniszczony w latach 1938 -1945 przez hitlerowców”.
U stop
pomnika znajdują się 4 betonowe nagrobki.
Napisy na
nagrobkach brzmią następująco:
1 . Tu spoczywają Cerla Kleinman i
jej syn Dawid i siostra Sara Brenner zginęli śmiercią męczeńską w roku 1944
Cerla i jej syn 12 letni Dawid, jej siostra Sara Brenner ukrywali się w
Chrząstowie u państwa Korczaków. Wraz z
nimi ukrywała się Debora Ostro, ciotka Marka Verstandiga i jej dwie córki Lea i
Mindel, Mark Verstandig i jego żona Frieda. Kryjówka znajdowała się w długim, kamiennym budynku, w którym trzymano
konie i krowy. Na jednym końcu, tam gdzie stały krowy, do kamiennej ściany
stalowymi zaczepami było przymocowane drewniane koryto. Korczak stworzył
kryjówkę poprzez odcięcie powierzchni około 75 cm od końca budynku. Koryto dla
krów zostało zdemontowane i ponownie przyczepione do nowo powstałej
ściany. Słoma i obornik, kamuflowały
wejście – poluzowany kamień pod korytem. Korczak umieścił dwa rzędy prycz na
obu końcach tego wąskiego korytarza. Pomiędzy ścianą znajdowała się ławka i
wiadro, które używali jako toaletę.
Debora Ostro zmarła śmiercią naturalną i została pochowana w ogrodzie. Wydawało się, że pozostała część ukrywających uratuje się, bo front wschodni bardzo szybko się zbliżał do Mielca. Jednakże 31 maja 1944 roku, około godziny 10 wieczorem do kryjówki wszedł Korczak i nakazał ukrywającym się Żydom wyjść, bo polscy partyzanci chcą ich zobaczyć. Byli to partyzanci z Oddziału AK w Tuszowie Narowdowym.
Ukrywający się zostali najpierw zrewidowani,
partyzanci poszukiwali kosztowności, po czym wyprowadzeni w kierunku lasu i tam
zamordowani – informacje zaczerpnięte z książki Andrzeja Krempy Zagłada Żydów
Mieleckich, str. 93, 208.
Na podstawie przesłuchania Marka
Verstandiga, które odbyło się w Paryżu (protokół dostępny w jeżyku polskim), ocalałego podczas napadu w
Chrząstowie, udało się ustalić, że ukrywała się i zginęła tam również Pani Brenner
(siostrę Pani Kleinman podczas przesłuchania wspomina też Marcin Walas).
Zapewne chodziło o Sarę Brenner, która była siostrą Cerli Kleinman.
Biorąc pod uwagę datę urodzenia Cerli zapisaną w spisie Judenratu, w chwili śmierci miała 39 lat, Dawid miał lat 12, Sara Brenner 36.
Więcej na temat Cerli, Dawida i Sary:
https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2021/05/1537rok-w-mielcu-osiedlaja-siepierwsi.html
2. Tu leży Rachela Buchen
zamordowana przez hiltlerowców w 1942 r.
Na podstawie dokumentów z Żydowskiego Instytutu Historycznego udało mi się ustalić, że Moses Buchen był synem Racheli z domu Kampf i Izaka. Akty zgonu obojga małżonków Buchen znajdują się w rzeszowskim archiwum (akty zgonów Żydów). Moses urodził się w Książnicach w listopadzie 1906 roku (w różnych dokumentach są odmienne daty dzienne jego urodzin). Przed wojną mieszkał przy ulicy Sandomierskiej 35, można więc domniemywać, że na Sandomierskiej mieszkała również Rachela. W czasie wojny ukrywał się w Podleszanach. Z Podleszan został wysiedlony do Radomyśla, potem przebywał w Dąbrowie, w obozie w Mielcu, w 1944 roku w Płaszowie, Wieliczce, Gross Rosen, Brynicy. W ankiecie dostępnej w ŻIH napisał, że pragnie wyjechać do Palestyny lub Ameryki (co ostatecznie mu się udało). Po wojnie zarejestrował się jako ocalały 8.06. 1946 roku w Mielcu. Mieszkał na ulicy Legionów 37. W ankiecie jest jeszcze informacja co do wykształcenia: 4 klasy szkoły powszechnej, zawodu wykonywanego przed wojną: rolnik, w czasie wojny: robotnik przy samolotach i po wojnie: kupiec. W Spisie Judenratu figuruje Moses Aron, rolnik, żonaty. Nie mam pewności czy to ta sama osoba, ponieważ Moses Aron urodził się co prawda w 1906 roku, ale 10 września, i mieszkał na Sobieskiego, a nie na Sandomierskiej 35 (taki przedwojenny adres podaje Moses w ankiecie ŻIH).
Zwraca uwagę też zapis : sposób przetrwania tułaczka po miasteczkach, następnie przystań obóz.
Moses Buchen znajduje się na liście uratowanych przez Oskara Schindlera.
Na ulicy Sandomierskiej w Spisie
Judenratu zanotowano imiona i nazwiska : Amalia Buchen urodzona 24.11.1912 roku i Freida Buchen urodzona 11.05.1914 roku (w podaniach o wydanie dowodu osobistego, rok urodzenia to 1913). Obie stanu wolnego. Najprawdopodobniej były to siostry Mosesa. Frieda w 1941 r. na Sandomierskiej prowadziła sklep z damskimi kapeluszami. W Spisie nie ma Racheli.
Z Holokaustu ocalał również Józef Buchen, brat Mosesa, syn Racheli i Izaka.
Można więc przyjąć, że prawdopodobnie Rachela
Buchen pochowana na mieleckim cmentarzu to żoną Izaka i matka Mozesa, Amalii, Friedy i Józefa.
W rzeszowskim
archiwum znajdują się informacje dot. śmierci Racheli (oczywiście nie można mieć stuprocentowej pewności, że to ta sama Rachela, która spoczywa na cmentarzu, ale nie ma innej osoby o tym nazwisku z Mielca czy okolic, której akt zgonu byłby dostępny w archiwum
rzeszowskim ).
Ta notatka niekoniecznie musi zawierać prawdę. Często takie dokumenty były spisywane na potrzeby spraw spadkowych i świadkami były osoby, które o śmierci danej osoby tylko od kogoś słyszały.
Daty czy miejsca śmierci nie muszą być zgodne z
prawdą.
Z notatki wynika, że Rachela miała 62 lata, z domu
nazywała się Kampf.
Zginęła w Mielcu. 11 lub 15 grudnia 1941 r.
Na
nagrobku widnieje data 1942 r.
To jest
bardziej prawdopodobna data. W 1941 r.
rzadko zdarzały się takie egzekucje.
https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2023/03/twarze-mieleckiego-sztetla-rodzina.html
3. Matylda Braun córka Samuela i Blimy zginęła tragicznie 1 VIII 1942 roku przeżyła lat 27
Matylda pochodziła z miejscowości Ostrowy Baranowskie. Jej matka nazywała się z domu Krulig. Matylda posiadała siostrę Helenę Körber urodzoną w 1918 roku, która ocalała z Zagłady, podobnie jak jej mąż Chaim. Najprawdopodobniej to oni ekshumowali ciało Matyldy i ufundowali nagrobek. Matylda z pewnością posiadała też siostrę Adele, z pozyskanych informacji wynika, że ocalała jej 17 letnia siostrzenica Anna Amsterdam, która po wojnie zamieszkiwała w domu dziecka w Krakowie a potem wyjechała do Ameryki, do swojego ojca.
Matylda posiadała jeszcze dwie siostry, które przed wojną wyemigrowały do USA.
Stała się ofiarą niemieckich żandarmów z Nowej Dęby, którzy przejeżdżając przez Ostrowy Baranowskie zastrzelili ją.
Zamordowana została również jej siostra Adela.
Więcej na temat Matyldy w tym wpisie:
https://maynshtetelemielec.blogspot.com/search?q=Matylda+Braun
4. Tu spoczywają Sara Horn i córka
Rachela i syn Dawid zginęli tragicznie przez zbirów hitlerowskich w roku 1942 –
43
Andrzej Krempa w swojej książce Zagłada Żydów
Mieleckich na str 102 podaje: nie udało się przetrwać okupacji czterem Żydom
ukrywającym się w kępie nad Wisłą w miejscowości Ostrówek. W październiku 1943
r. jeden z jego mieszkańców poinformował policję granatową, że w okolicy
ukrywają się Żydzi. Komendant posterunku Pielach przyjechał wraz z dwoma
policjantami i przy pomocy miejscowej
ludności zorganizował obławę. W jej wyniku schwytane zostało rodzeństwo: Sara, Rachela,
Dawid Horn oraz ich wujek Leszkiewicz, zostali zastrzeleni przez Pielacha, a
kilkoro Polaków obdarło odzież z zastrzelonych. W tej sprawie obciążającego
świadectwo złożył przed Sądem Apelacyjnym w Rzeszowie ocałaly członek tej
rodziny Moses Horn, który ukrywał się u Jana Perły w Ostrówku. W swoich
zeznaniach zaznaczył, że cały czas obawia się o życie swojego wybawcy, AIPN Rz.
Zespół SAR, sygn.. IPN Rz 353/3 stara sygn. GK225/3.
Na podstawie informacji, które udało się
pozyskać z archiwum państwowego w Rzeszowie można bez wątpliwości stwierdzić,
że zginęli: Sara Beila Horn z domu Leszkowicz lat 48, jej córka Rachela lat 22,
syn Dawid, lat 9 oraz jej brat Aron
Leszkowicz. Sąd przyjął jako datę śmierci – 21 października 1942 r.
Byli mieszkańcami Borowej.
Ekshumacji z Ostrówka dokonał po wojnie Moses Horn, syn Sary, ocalały z Zagłady. Po wojnie krótko mieszkał w Mielcu i Krakowie, via obóz dla dipisów w Niemczech, wyjechał z żoną Lolą pochodzącą z Tarnowa na krótko do Izraela, a potem powrócił do Niemiec. Miał dwoje dzieci: syna i córkę.
Jak podaje w rękopisie III wydania Zagłady Żydów Mieleckich Andrzej Krempa:
ocalały Moses Horn po wojnie przyjechał do Polski aby dokonać ekshumacji
swojej matki, siostry, brata i wujka Arona. Moses uważał, że pochowanie matki na cmentarzu
żydowskim jest jego świętym obowiązkiem. W swoim dzienniku tak to opisał: Na początku
września 1948 wróciłem do Polski, aby wypełnić mój święty obowiązek. Jechałem przez
Kraków po dzienniki, które zostawiłem u pana Bergmanna. Następnie pojechałem do Mielca,
gdzie spotkałem się z lekarzem powiatowym w celu uzyskania pozwolenia na przewóz
szczątków mojej rodziny. Otrzymałem to zezwolenie datowane 8 września 1948 r., które
zachowałem do dnia dzisiejszego. Potem wynająłem konia i powóz, kupiłem płótno i
drewnianą skrzynię i wczesnym rankiem udałem się do wsi, gdzie moja rodzina została
zastrzelona i pogrzebana. Miejsce było niedaleko od mojej kryjówki u Perły – jakieś 20
kilometrów. Zatrzymaliśmy się tutaj i Perła towarzyszył nam, aby pokazać mi dokładne
miejsce. Zacząłem kopać, aż pojawiły się kości. Wszystko inne zostało zjedzone przez piasek.
Żaden człowiek nie może sobie wyobrazić bólu odczuwanego przez dziecko, gdy zbiera kości
swojej matki, siostry, brata i wujka. To było okropne. Wszyscy chcieliśmy przeżyć wojnę, ale
wielu z nas nie chciało dalej żyć. Niemniej jednak przymus dalszego życia
najprawdopodobniej był bardzo silny. Wróciliśmy do Mielca i przywieźliśmy trumnę na
cmentarz żydowski, który nadal istniał w pobliżu miasta. Niestety, nie było tam dziesięciu
Żydów; Musiałem odmówić modlitwę za zmarłych (kadisz). Bóg zrozumiał mój cichy ból".
Więcej na temat rodziny Horn :
https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2021/06/sara-rachela-i-dawid-horn-historia.html
Działka na
której leży cmentarz należy do gminy miejskiej Mielec. Toczy się postępowanie
regulacyjne.
Napis na
pomniku nie jest precyzyjny i najprawdopodobniej dotyczy wszystkich
rozstrzeliwań, które nastąpiły w dniu 9 marca 1942 roku, a więc w dniu
deportacji mieleckich Żydów.
Płyty
nagrobne zostały położone po wojnie, pomnik jak określono w
Karcie cmentarza z 1986 roku jest „nowy”, powstał zatem zapewne kilkadziesiąt
lat po wojnie.
Cmentarz
jest położony na działce o numerze 181101-1.0001.648/3, o powierzchni 6411 m2.
Z artykułu
Agnieszki Grzelak znajdującego się w zasobach muzeum Yad Vashem wynika,
że w latach 90 XX właścicielki działek znajdujących się w otoczeniu pomnika,
odstąpiły je na rzecz gminy miejskiej Mielec. W latach 90 XX wieku otoczono cmentarz ogrodzeniem.
Klucze do bramy cmentarza znajdują się w Muzeum Historii Fotografii Jadernówka, przy ulicy Jadernych oraz u właściciela firmy sąsiadującej z cmentarzem (Jacek Saj).
Z zapisków Moshe Borgera, mielczanina, który
przetrwał Holokaust, a którego dokumentacja znajduje się w muzeum Yad Vashem
wynika, że w latach 60 w Polsce gościł niejaki rabin Pfafer. Przyjechał pomagać
żydowskim dzieciom emigrować za granicę. Wykonał fotografię na ulicy na
Traugutta i Wspólnej, które znajdują się w zbiorach podarowanych Yad Vashem przez Moshe. On jest najprawdopodobniej jedną z osób na zachowanych zdjęciach z cmentarza.
Od maja 2020 r. cmentarz ten jest porządkowany przez mielczan (i nie tylko mielczan), członków grupy Mayn Shtetele Mielec.
W 2023 roku na cmentarzu w 80 rocznice śmierci, z inicjatywy członków grupy Mayn Shtetele Mielec zostały upamiętnione Sara, Fela, Lusia Protter, które zostały zastrzelone w tym miejscu 1 maja 1943 roku.
Tabliczka ku ich pamięci została zamontowana na kamieniu przeniesionym na cmentarz z terenu po dawnej synagodze (kamień jest pozostałościa z ruin synagogi). Przeniesienie kamienia stało sie możliwe dzięki uprzejmości właściciela terenu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.
https://maynshtetelemielec.blogspot.com/2021/10/sprawa-proterrow.html
Izabela Sekulska
iskabelamalecka@gmail.com
Ponadto korzystałam z tekstu Andrzeja Krempy zamieszczonego w książce Janusza Halisza, Andrzeja Krempy Mielec 1939-1945 Tajemnice militarne i historie wojenne. Rozdział cmentarze żydowskie w czasie wojny, artykułu Agnieszki Grzelak ze zbiorów Yad Vashem, oraz własnych ustaleń, których dokonałam na podstawie dokumentów archiwalnych pozyskanych z archiwum państwowego w Rzeszowie (Sąd Grodzki w Mielcu, Wydział Cywilny Zg 16/47, AP Rzeszów Zespół 978 sygn. 376 - rodzina Horn), akty zgonów Urząd Metrykalny w Dębicy AP Rzeszów 882 sygn.1 oraz dokumentu pozyskanego od historyka Tomasza Frydla (protokół paryskiego przesłuchania Marka Verstandiga).
Archiwum Narodowego Instytutu Dziedzictwa, B. Adamska, Karta cmentarza nr 12208, Warszawa 1986.
Pani Belu, jestem pod ogromnym wrażeniem ! Gratuluję efektów mrówczej, dociekliwej, archiwistycznej pracy jaką Pani wykonała przy dokumentowaniu tragicznych, wojennych losów społeczności żydowskiej z Mielca i okolic.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBardzo dziękuję.
UsuńPo prostu nie dawało mi to spokoju, że nie wiemy nic o osobach pochowanych na cmentarzu.
Usuń
Odpowiedz
Z 26.03.2023, dlaczego "Anonimowy" ? Nazywam się W. Babula 👍
OdpowiedzUsuń